Własny pokój to twierdza, której broni się do upadłego. Zwłaszcza kiedy ma się dziesięć lat, a każdy kąt jest zaprojektowany zgodnie z potrzebami właściciela. Mimo że walka o pokój brzmi jak językowy żart, Peterowi Stokesowi, bohaterowi powieści Roberta Kimmela Smitha pt. Wojna z dziadkiem, wcale nie jest do śmiechu.

WOJNA Z DZIADKIEM

Posłańcem złych wiadomości jest młodsza siostra Petera, Jennifer. To od niej dziesięciolatek dowiaduje się, że wkrótce z odległej Florydy sprowadzi się do nich dziadek, który po śmierci żony podupadł nieco na zdrowiu i któremu przyda się wsparcie i towarzystwo najbliższej rodziny. Chłopiec w zasadzie nie ma nic przeciwko nowemu lokatorowi, tym bardziej, że pamięta z wczesnego dzieciństwa, że dziadek potrafił się z nim wspaniale bawić. Jednak Peter nie potrafi zaakceptować faktu, że dziadek zajmie jego pokój, korzystnie położony obok łazienki, podczas gdy on będzie musiał się przenieść do odosobnionego pokoju gościnnego na strychu piętro wyżej. Mimo że decyzję o przeniesieniu Petera podjęli jego rodzice, chłopiec za niekorzystną zmianę obwinia dziadka i za namową kolegów postanawia wypowiedzieć mu wojnę. W końcu został zaatakowany i pozbawiony czegoś, co do niego należało. Dziadek długo nie daje się sprowokować, ale kiedy wnuczek chowa mu kapcie, a następnie oskarża o to, że wkroczył do jego pokoju jak jakieś wojsko i wyrzucił go z niego, rozpoczyna się prawdziwa wojna. 

GDY WOJNA NIESIE POKÓJ

Książka Roberta Kimmela Smitha jest relacją z działań z frontu spisaną przez samego Petera w ramach pracy domowej z angielskiego. Dziesięciolatek jest zwolennikiem wielu krótkich rozdziałów, dzięki którym „książkę się szybciej czyta i zawsze łatwo odnaleźć miejsce, w którym przerwało się lekturę” i właśnie w taki sposób tworzy swoją opowieść. W rzeczywistości Wojna z dziadkiem jest na tyle krótka (150 stron) i tak wciągająca, że można ją przeczytać na raz. Powieść Smitha nie tylko bawi, ale porusza również kwestię bezsensowności wojny, w której każdy kolejny atak zadaje coraz więcej bólu, nie przyczyniając się w żaden sposób do rozwiązania problemu. Z drugiej strony wojna o pokój wyrwała dziadka z marazmu, rozruszała go (zarówno psychicznie, jak i fizycznie) i uświadomiła całej rodzinie, że nieporozumienie jest dużo groźniejszym wrogiem, niż się może wydawać na pierwszy rzut oka. Wojna z dziadkiem to naprawdę dobra książka, która spodoba się wszystkim sześciolatkom plus niezależnie od płci, a także ich rodzicom. 

O AUTORZE

Robert Kimmel Smith urodził się w 1930 roku w Nowym Jorku. Pomysł, by zostać pisarzem, zrodził się w jego głowie w wieku zaledwie ośmiu lat, kiedy mały Robert przez trzy miesiące leżał przykuty do łóżka z powodu gorączki reumatycznej i dla zabicia nudy czytał książki i wymyślał do nich własne zakończenia. Wiele lat później zaczął spisywać historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. W wieku 40 lat został pisarzem na cały etat, a jego pierwsza książka dla młodych czytelników, Chocolate Fever (dosł. Czekoladowa gorączka, nieprzetłumaczona na język polski) zdobyła w 1972 roku Massachusetts Children’s Book Award i przez trzydzieści lat sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy. Na początku 2018 roku, czyli ponad 30 lat od powstania książki, miała miejsce premiera filmu kinowego na podstawie Wojny z dziadkiem z Robertem de Niro w roli głównej i Umą Thurman jako matką Petera.


TYTUŁ: Wojna z dziadkiem
TEKST: Robert Kimmel Smith
TŁUMACZENIE: Jan Wąsiński
PROJEKT OKŁADKI: Joanna Kłos
LICZBA STRON: 176
OPRAWA: twarda
FORMAT: 14,5 × 20,5 cm
WIEK: 6+
WYDAWNICTWO: Dwukropek
ROK WYDANIA: 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *