A może dokonałam złego wyboru? Może powinnam była bardziej skupić się na tym, co trudne i mniej oczywiste, zamiast iść na łatwiznę? Często dopadają mnie wątpliwości, kiedy myślę o tym, czym tak naprawdę chciałabym się zajmować w życiu. Świetnie bawiłam się na studiach filologicznych, które wybrałam sercem, a nie rozumem, tuż po nich zostałam mamą, potem podwójną mamą, a jakiś czas temu zaczęłam prowadzić bloga o książkach dla dzieci. Byłam na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych w życiu, ale tak naprawdę nigdy nie weszłam na rynek pracy. Mimo że mogę się pochwalić dyplomami i certyfikatami, brakuje mi konkretnych, twardych umiejętności. Po lekturze książki non fiction Superkoderki autorstwa Andrei Gonzales i Sophie Houser, dwóch młodziutkich dziewczyn, które poznały się na letnim kursie programowania Girls Who Code, zaczęłam trochę żałować, że nie da się cofnąć czasu.

Superkoderki to książka rozpisana na dwa głosy: Andrei Gonzales, dziewczyny o filipińskich korzeniach, miłośniczki gier wideo i fanki Gwiezdnych wojen, której rodzice od dzieciństwa wpajali, że nauka jest najważniejsza, a stabilizacja finansowa gwarantuje szczęście w dorosłym życiu, oraz Sophie Houser, bystrej i towarzyskiej, ale bojącej się publicznych wystąpień, która za fantazyjnymi hawajskimi koszulami skrywa nieśmiałość. 

Andy i Sophie poznały się w 2014 roku w czasie kursu zorganizowanego przez Girls Who Code, gdzie nauczyły się podstaw kodowania. Wcześniej nie miały do czynienia z Javą, C, C++,  Pythonem, ani żadnym innym językiem programowania, ale chciały spróbować swoich sił w dziedzinie, która wydawała im się atrakcyjna i przyszłościowa. Projekt, który wspólnie przygotowały na zakończenie letnich zajęć, zapoczątkował szereg nieoczekiwanych wydarzeń i odmienił ich życie. Dziewczyny stworzyły prostą grę komputerową, która nie tylko zaprezentowała ich nowe nabyte umiejętności, ale przede wszystkim była głosem w dyskusji na temat menstruacyjnego tabu. Świat, w którym przemoc i rozlew krwi są na porządku dziennym zarówno w przekazach telewizyjnych, jak i książkach, filmach czy grach komputerowych, nie akceptuje kobiecej fizjologii i czyni z niej wstydliwy temat. Andy i Sophie, mimo że same również czuły na sobie presję społeczną, stworzyły grę, w której kobieca postać rzuca w policjantów tamponami. Tylko tyle i aż tyle.  Zaskakująca, czy nawet szokująca dla niektórych tematyka zwróciła uwagę mediów, a sama gra szybko dotarła do dużej liczby użytkowników sieci. Mimo praktycznie zerowego doświadczenia w branży IT nastolatki zostały zasypane propozycjami publicznych wystąpień i wywiadów i zaproponowano im prestiżowe staże.

Opowieść Andy i Sophie o sukcesie, który odniosły mimo tak młodego wieku, jest kolejnym przykładem literatury nurtu girl power. Pod względem literackim wypada dość przyzwoicie, chociaż jest bardzo „amerykańska” – od pierwszej do ostatniej strony podszyta typowymi amerykańskimi wartościami takimi jak wiara w sukces, mit od zera do milionera czy sky is the limit. Dziewczyny dużo miejsca poświęciły opisom własnych uczuć: niepewności, lęku i obaw odmienionych przez wszystkie przypadki i czasy, szczegółowo opisały program kursów i szkoleń, które odbyły, a także drobiazgowo zaprezentowały kolejne etapy powstawania gry Tampon Run. Uzupełnieniem narracji są zdjęcia, ilustracje i fragmenty kodów, ale największą gratką jest minikurs kodowania umieszczony na samym końcu Superkoderek, dzięki któremu każdy czytelnik może stworzyć własny program komputerowy.

Mimo pewnej rozwlekłości książkę Superkoderki czyta się szybko, a lekki styl autorek dodatkowo potęguje wrażenie, że to, co stało się udziałem Andy i Sophie, może powtórzyć każdy z nas – wystarczy tylko chcieć. I, oczywiście, przyłożyć się do pracy. To świetna lektura dla nastolatków (zarówno dziewczyn, jak i chłopaków), którzy szukają na siebie pomysłu. Andy i Sophie pokazują, że warto sprawdzić różne opcje, zanim zdecydujemy się na konkretną ścieżkę kariery. Żałuję, że nie było takich książek w czasach, kiedy sama stałam przed ważnymi życiowymi wyborami; być może otworzyłabym inne drzwi? Nie cofnę czasu, ale mogę podsunąć tę książkę moim córkom, żeby pokazać im, że świat naprawdę stoi przed nimi otworem i że dziewczyny naprawdę mogą być, kim chcą. I przy okazji dobrze zarabiać. 

Lektura Superkoderek zbiegła się w czasie z inną książką o nowoczesnych technologiach, powieścią Szeptane Pawła Beręsowicza (TU recenzja). To dwie zupełnie inne pozycje zarówno pod względem formy, jak i przekazu: pierwsza pokazuje niezwykłą potęgę programowania w kontekście czynienia dobra dla ludzkości, natomiast druga ukazuje mroczne oblicze internetu. Warto zdawać sobie sprawę z istnienia dwóch biegunów, ale przede wszystkim z tego, że nasze cyfrowe życie toczy się pomiędzy.
 


TYTUŁ: Superkoderki
TEKST: Andrea Gonzales, Sophie Houser
TŁUMACZENIE: Paulina Broma
PROJEKT OKŁADKI: Magda Kuc
LICZBA STRON: 304
OPRAWA: miękka
FORMAT: 13 × 19,5 cm
WIEK: 12+
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
ROK WYDANIA: 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *