Fińska literatura dla dzieci nie zaczyna się i nie kończy na Tove Jansson i jest obecna na polskim rynku w dużo większym stopniu, niż można by przypuszczać. Być może znacie rezolutną Siri, bohaterkę książek Tiiny Nopoli (Siri strzela gola, Siri i przyjaciele, Siri i pies sąsiada, Siri i pchła, Siri i okropna świnka, Siri i brudasek) albo wiecznie zmęczonego pana Różyczko z książek Markusa Majaluomy (Tato, kiedy przyjdzie święty Mikołaj?, Tato, pojedźmy na grzyby!, Tato, popłyńmy na wyspę!, Tato, w studni nie ma wody!, Tato, zbudujmy domek!). Niewykluczone, że słyszeliście również o sympatycznym Patem z książek-pamiętników Timo Parveli (Pate pisze bloga, Pate gra w piłkę, Pate łowi ryby, Pate szuka skarbów) albo o nie dającej sobie w kaszę dmuchać Vilji z powieści Siri Koli (Lato z rabusiami). Jeszcze więcej przykładów fińskich książek dla dzieci wydanych w Polsce znajdziecie na blogu Moje fińskie fascynacje, którego prowadzi tłumaczka, Iwona Kiuru. To właśnie ona przełożyła na polski Tu, a może gdzieś… Suvi-Tuuli Junttili – oryginalną opowieść o sekretnym życiu przedmiotów.

Pod względem fabularnym w książce Tu, a może gdzieś… dzieje się niewiele. Ot, cztery wyrwane z kontekstu, a przez to pozbawione racji bytu drobiazgi wyruszają w podróż przez kolejne pomieszczenia w domu, a następnie przez rurę kanalizacyjną wydostają się na zewnątrz. Wkrótce dwa z nich trafiają w czyjeś małe ręce, a potem prosto do dziecięcego pokoju, gdzie zyskują status zabawek, a dwa pozostałe muszą jeszcze poczekać, aż znajdą swoje miejsce na ziemi (lub zostaną przez nie znalezione). I tyle. Tym, co stanowi o oryginalności książki Suvi-Tuuli Junttila, są ilustracje w stylu Mysiego domku Kariny Schaapman. A właściwie nie ilustracje, tylko zdjęcia realnych przedmiotów: nakrętki, haczyka, kapsla od butelki i śrubki w specjalnie zaaranżowanych sceneriach. Niewielkie rozmiary głównych bohaterów pozwoliły Suvi-Tuuli Junttili na zabawę perspektywą, w której zwykły kran wydaje się wodospadem, a krawędź kuchennego stołu – przepaścią. Niecodzienny punkt widzenia, z którego sfotografowano przedmioty codziennego użytku, wydobywa z nich przygodowy potencjał. W Tu, a może gdzieś… fińska autorka ukazuje sekretne życie, które wiodą rzeczy, kiedy na nie nie patrzymy. Jest jeszcze druga możliwa interpretacja: ta, w której na pierwszy plan wysuwa się dziecięca wyobraźnia. To dzięki niej niepozorne, zdekompletowane i nikomu niepotrzebne przedmioty otrzymują drugie życie w charakterze zabawek. Nie wierzycie? Wydawnictwo Tekturka dołącza do każdej książki zestaw bohaterów umieszczony w pudełku po zapałek. Dajcie go dzieciom do rąk, a zobaczycie, jak dobrze się będą bawić, odtwarzając scenki z Tu, a może gdzieś… lub wymyślając zupełnie nowe przygody.












TYTUŁ: Tu, a może gdzieś
TEKST: Suvi-Tuuli Junttila
TŁUMACZENIE: Iwona Kiuru
ILUSTRACJE: Suvi-Tuuli Junttila
LICZBA STRON: 56
OPRAWA: twarda
FORMAT: 20,8 × 25,6 cm
WIEK: 3+
WYDAWNICTWO: Tekturka
ROK WYDANIA: 2019