Różowy słoń jest jeszcze nastolatkiem (pierwszy tom Pomelo ma się dobrze pod swoim dmuchawcem ukazał się w jego rodzinnej Francji w 2003 roku, a w Polsce w 2012 roku), ale sławą dorównuje już niemal swojemu starszemu koledze w kratkę, Elmerowi. Na przestrzeni kilkunastu lat (i kilkunastu wydanych w tym czasie książek) malutki słoń ogrodowy z długą trąbą i refleksyjnym usposobieniem zdążył urosnąć – również pod względem formatu książki, na której kartach się pojawia. Najnowszy tytuł francuskiego duetu Ramony Bădescu i Benjamina Chauda jest dużo większy od wcześniejszych i po raz pierwszy zamknięto go w twardej (a nie półtwardej) oprawie. Dla wielu Pomelo to kultowa filozofująca seria dla dzieci, a najnowsza część zbiera mnóstwo pochwał – w szczególności ze strony wzruszonych matek, które w malutkim słoniu widzą własne dziecko powoli opuszczające bezpieczny dmuchawiec.
Rzadko kiedy zmiany następują z dnia na dzień – najczęściej mamy do czynienia z procesem, powolnym przekształcaniem się, którego nie sposób zauważyć na bieżąco. Ale wystarczy, że odwrócimy się na chwilę, zajmiemy czymś innym i nagle bum! – stało się, zmieniło, urosło. Z nasiona – kwiat, z wesołka – sztywniak, a z małego słonia – duże słonisko ledwie mieszczące się z trąbą na okładce. Któregoś dnia Pomelo uświadamia sobie, że przekroczył niewidzialną granicę i nagle znalazł się po drugiej stronie. Wyrósł, wydłużył się, urosły również jego wątpliwości: czy rośnie w odpowiednim tempie? czy aby równomiernie? czy zamiast zyskać – nie traci? Pomelo kroczy przez swój znajomy ogród, ale patrzy na niego innymi oczami: zamiast podziwiać – porównuje, zamiast kontemplować – martwi się. Rośnięcie jest przecież nieodwracalne! A co, jeśli na końcu tej drogi okaże się, że zostanie sam?
Pełna pytań i wątpliwości książka obrazkowa Ramony Bădescu i Benjamina Chauda jest jedną z nielicznych w dorobku wydawnictwa Zakamarki, która przemawia bardziej do dorosłego czytelnika niż do dziecięcego odbiorcy. Pomelo urzeka moje córki w warstwie wizualnej, pobudza zmysły soczystymi kolorami, miękkimi, falującymi kształtami i pięknymi odcieniami różu słoniowego, ale wewnętrzny monolog dorastającego słonia jest dla nich niezrozumiały. Ja również nie jestem przekonana do sposobu ukazania dylematów dorastania i lęku przed tym, co nieznane. Książka Pomelo rośnie nie wywołała we mnie fali wzruszeń, nie zakręciła mi się łza w oku na myśl o tym, że kiedyś również moje córki wyślizgną mi się z ramion, żeby na własną rękę poznawać świat poza rodzinnym dmuchawcem. W odróżnieniu od piosenki Slipping Through My Fingers ABBY, która od lat zajmuje pierwsze miejsce na mojej prywatnej liście wyciskaczy macierzyńskich łez (szczególnie w TYM wykonaniu). Muszę jednak przyznać, że za każdym razem, kiedy przeglądam Pomelo rośnie, nie mogę nacieszyć oczu kreską Benjamina Chauda.TYTUŁ: Pomelo rośnie
AUTOR: Ramona Bădescu
TŁUMACZENIE: Katarzyna Skalska
ILUSTRACJE: Benjamin Chaud
LICZBA STRON: 44
OPRAWA: twarda
FORMAT: 23,5 × 31,5 cm
WIEK: 3+
WYDAWNICTWO: Zakamarki
ROK WYDANIA: 2018