Kiedy byłam mała, często pytałam mamę, jak wyglądało jej dzieciństwo. Z zapartym tchem słuchałam opowieści o tym, jak dojeżdżała do szkoły autostopem, bo pekaesy były tak przepełnione, że nawet nie zatrzymywały się na jej przystanku, jak zimą jeździła na łyżwach w miejscu, gdzie dziś mieści się parking podwarszawskiej IKEI, czy jak bawiła się z kolegami w czterech pancernych. Dziś to ja opowiadam córkom historie, które z trudem mieszczą im się w głowach: że pod choinkę dostawałam pomarańcze, największym przysmakiem był czekoladowy blok z mleka w proszku, a największym niespełnionym marzeniem – prawdziwa lalka Barbie. Wiele wątków ze swojego dzieciństwa, które przypadło na drugą połowę lat 80., odnalazłam w autobiograficznym komiksie Marzeny Sowy z ilustracjami Sylvaina Savoi pt. Marzi. Ta francuska seria komiksowa ukazuje się od 2005 roku nakładem wydawnictwa Dupuis, a w Polsce od 2007 roku publikuje ją Egmont. Albumy są rodzajem pamiętnika z czasów PRL-u – z wielką historią w tle i małymi troskami dnia codziennego w roli głównej. Dorosłych czytelników zabierają w sentymentalną podróż do krainy dzieciństwa, a dla młodszych są niczym egzotyczna wycieczka.

Marzi Dzieci i ryby głosu nie mają Marzena Sowa Sylvain Savoia Egmont komiks

KOMUNIZM OCZAMI DZIECKA

Marzi to komiks autobiograficzny przefiltrowany przez pryzmat spostrzeżeń i odczuć kilkuletniego dziecka. Marzena Sowa opowiedziała, a Sylvain Savoia wiernie odtworzył realia lat osiemdziesiątych XX wieku w Polsce. Mimo że Marzi (zdrobnienie od imienia Marzena) była świadkiem znaczących przemian polityczno-społecznych, w jej wspomnieniach najważniejsze miejsce zajmują relacje rodzinne i z rówieśnikami, a historia przed duże H toczy się gdzieś daleko, czasami tylko bezpośrednio wpływając na jej codzienność.

Na pierwszą część zatytułowaną Dzieci i ryby głosu nie mają składa się 11 niepowiązanych ze sobą fabularnie historii: od karpia w wannie w okresie przedświątecznym poprzez opis dziecięcych zabaw na klatce schodowej inspirowanych pielgrzymką papieża do Polski aż do kartek na mięso i nocnych kolejek, w czasie których popija się herbatę z termosu i pogryza kanapki z chlebem i solą. Marzi opowiada również o dywanach przywożonych z Czechosłowacji, wujku przemycającym biżuterię we własnym przewodzie pokarmowym i zagranicznych katalogach modowych, na podstawie których ciocia szyje ubrania dla całej rodziny i znajomych.

Tom Jak w niebie, tak i na ziemi rozpoczyna się od wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, a kończy wybuchem elektrowni atomowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986. Pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami toczy się zwykłe życie: Marzi przystępuje do pierwszej komunii świętej, dostaje świnkę morską i spędza wakacje w Krakowie u siostry ojca. To czasy, kiedy pieniądze trzyma się w bieliźnie zamiast w bankach, gumki do włosów robi się ze zużytych dętek rowerowych, a wszelkie dolegliwości zwalcza się ziołowym Amolem.

Tom Opornik jest silnie naznaczony lękiem Marzi o tatę: mężczyzna nie tylko wyjeżdża na dłuższy czas do sanatorium, ale też zaczyna brać udział w organizowanych w Hucie Stalowa Wola strajkach. Marzi zmienia szkołę, uczęszcza na lekcje baletu do miejskiego domu kultury i marzy o lalce Barbie z Peweksu. Podróżowanie staje się coraz trudniejsze, bo władze lokalne muszą wydać zgodę na każdy wyjazd, a benzyna jest na kartki. Telewizja jest zarówno oknem na świat, przez które można zobaczyć zagraniczne gwiazdy takie jak Mireille Mathieu, jak i tubą propagandową władzy, dlatego w geście protestu obywatele organizują spacery manifestacyjne w czasie trwania Dziennika Telewizyjnego. Na scenę polityczną wkracza  „ten wąsaty pan, który niczego się nie boi”, a mężczyźni zaczynają wpinać w klapy marynarki oporniki. 

W tomie Hałasy dużych miast Marzi coraz mniej rozumie język, jakim posługują się dorośli wokół niej. Beztroskie wakacje na wsi, w czasie których Marzi zbiera truskawki, pasie krowy i kąpie się w Starym Sanie, kończą się w chwili, kiedy z miasta docierają wieści o strajku w Hucie Stalowa Wola. Marzi ze smutkiem konkluduje: „Świat dorosłych mnie przerasta. Zawsze chciałam do niego należeć, aby lepiej wszystko zrozumieć… Ale gdy widzę ich bezradność i zmęczenie, myślę sobie, jak bardzo oni również są w nim zagubieni…”. 

RELACJE RODZINNE W PRL-U

W historiach opowiedzianych przez Marzenę Sowę wyraźnie widać żal kilkuletniego dziecka do rodziców, którzy nie tylko nie objaśniają jej otaczającego świata, ale przede wszystkim nie potrafią nawiązać z nią głębszej relacji. Zdewociała matka przekłada urodziny Marzi na późniejszy termin, jeśli wypadają w Wielkim Poście, z namaszczeniem prasuje ubrania na niedzielne msze i kręci włosy córki na wałki z okazji pierwszej komunii świętej, ale jednocześnie bez skrupułów ośmiesza ją w towarzystwie, wyzywa od niewdzięcznic i zmusza do jedzenia, uciekając się do szantażu psychologicznego („Będziesz jadła czy nie?! Niedobre?! Widzisz ty ją! Są dzieci, które nie mają nic do jedzenia i które marzą o takim daniu! Przestań marudzić i chwytaj za widelec!”). Ukochany ojciec często jest nieobecny i rzadko kwestionuje metody wychowawcze żony, udając, że nie widzi, co dzieje się w domu. Na szczęście Marzi może liczyć na towarzystwo rówieśników, dzięki którym mimo wszechobecnych braków dzieciństwo jest bardzo szczęśliwym okresem. Marzi nie jest uniwersalną historią o dorastaniu, lecz opowieścią osadzoną w konkretnym czasie i miejscu – z pudełkiem zapałek Black Cat, kolorowym motylkiem Peweksu i Fiatem 126p. Marzi nie ocenia dziejącej się na jej oczach historii, bo niewiele z niej rozumie, ale opowiada, jak wpływa na jej codzienne życie. Poszczególne kadry wyglądają jak zdjęcia z rodzinnego albumu, bo to komiks o zwykłych ludziach, a nie wielkiej historii. To podróż do intymnej przeszłości, w której wzniosłe idee przeplatają się z codzienną walką o przetrwanie: kolejkami, kartkami i niedostatkiem. To jeden z najlepszych komiksów, jakie kiedykolwiek przeczytałam: okazał się sentymentalną podróżą do przeszłości, uświadomił wspólnotę doświadczeń pokolenia, którego dzieciństwo przypadło na czasy PRL-u, a przede wszystkim przypomniał, jak ważną rolę odgrywa szczera rozmowa z rodzicami. Dziecko nigdy nie jest za małe, żeby opowiedzieć mu, co się dzieje dookoła – wystarczy chcieć znaleźć odpowiednie słowa. 

WARSTWA GRAFICZNA

Pod względem wizualnym komiks Marzi jest bardzo tradycyjny: na każdej stronie mieści się sześć kadrów w identycznym rozmiarze, dużo miejsca zajmuje narracja, a  obraz jest wierną ilustracją tekstu. Dzięki takim rozwiązaniom Marzi może być łatwiejsza w odbiorze dla czytelników, którzy na co dzień nie sięgają do komiksu i  nie są przyzwyczajeni do śledzenia akcji rozbitej na warstwę graficzną, narrację i dialogi. Proste, kolorowe rysunki Sylvaina Savoi wiernie odtwarzają rzeczywistość Polski lat 80. XX wieku i są ogromnym atutem wydawnictwa.

MARZENA SOWA

Marzena Sowa urodziła się w 1979 roku w Stalowej Woli. Wyjechała z Polski po trzecim roku romanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i kontynuowała studia w Bordeaux. Dziś dzieli swój czas między Francję a Belgię. Jej komiks Marzi (tytuł jest zdrobnieniem imienia Marzena), stworzony wspólnie z partnerem życiowym Sylvainem Savoią, powstał z myślą o obcokrajowcach, którzy nie znają realiów PRL-u. Mimo istotnych różnic społeczno-kulturowych został dobrze przyjęty na rynku frankofońskim, a następnie przetłumaczony na angielski, hiszpański, a nawet chiński i koreański! 

SERIA MARZI

Nakładem belgijskiego wydawnictwa Dupuis ukazało się sześć tomów komiksu. W latach 2007–2011 Egmont wydał je w formie trzech zeszytów.  W zbiorczym albumie Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają , którego premiera miała miejsce 1 sierpnia 2018 roku, mieszczą się cztery historie: Dzieci i ryby głosu nie mająJak w niebie, tak i na ziemiOpornik oraz Hałasy dużych miast. W 2019 roku ma się ukazać drugi zbiorczy tom obejmujący kolejne dwie historie wydane wcześniej w Polsce (Nie ma wolności bez solidarności Nie ma tego złego… , a także jedna nowa opowieść i inne krótkie formy. 

Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają Marzena Sowa Sylvain Savoia Egmont komiks

Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają Marzena Sowa Sylvain Savoia Egmont komiks

Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają Marzena Sowa Sylvain Savoia Egmont komiks

TYTUŁ: Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają
SCENARIUSZ: Marzena Sowa
RYSUNEK: Sylvain Savoia
LICZBA STRON: 192
OPRAWA: twarda
FORMAT: 21,5 × 28,5 cm
WIEK: 12+
WYDAWNICTWO: Egmont
ROK WYDANIA: 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *