Jak dobrze wrócić do ciepłego domu, kiedy na dworze wieje i pada! Dzięki centralnemu ogrzewaniu w ciągu kilku minut zaczerwieniony nos i zgrabiałe z zimna dłonie wracają do formy, a my możemy myśleć już o czymś zupełnie innym. Jednak nie zawsze tak było. Ciepło, które dziś bierzemy za pewnik, jeszcze pod koniec XIX w. było w uzależnione od codziennej, ciężkiej i niebezpiecznej pracy kominiarzy i ich małych pomocników. W swojej najnowszej książce Nan Sparrow i potwór z sadzy Jonathan Auxier, kanadyjsko-amerykański pisarz, który zachwycił mnie Nocnym ogrodnikiem utrzymanym w klimacie wiktoriańskiej baśni, opisuje poruszające losy londyńskich kominiarczyków w latach 70. XIX wieku.
Osadzona w bardzo konkretnych realiach powieść Nan Sparrow i potwór z sadzy portretuje środowisko londyńskich kominiarczyków u schyłku XIX wieku. Jonathan Auxier zabiera czytelników w sugestywną podróż po mieście pełnym kontrastów, gdzie przepych i bogactwo funkcjonują na równi z biedotą i przestępczością, a beztroska zamożnych mieszkańców uwypukla walkę o przetrwanie nędzarzy pozbawionych dachu nad głową. Przewodniczką po londyńskich dachach jest jedenastoletnia Nan Sparrow, sierota wychowana przez Kominiarza, który znika w tajemniczych okolicznościach, zostawiając dziewczynie na pamiątkę bryłkę węgla. Pod wpływem wypadku bryłka przeistacza się w golema, który nie tylko chroni Nan przed zimnem i zakusami bezwzględnego mistrza kominiarskiego, ale też pomaga jej w walce o prawa kominiarczyków. Książka Jonathana Auxiera jest utrzymana w klimacie dzieł Charlesa Dickensa, ale w Nan Sparrow i potworze z sadzy istotną rolę odgrywa również wątek fantastyczny związany z żydowskimi wierzeniami. Przygodowo-obyczajowa powieść dla młodszych nastolatków porusza uniwersalne zagadnienia niesprawiedliwości społecznej, a także przyjaźni silniejszej niż śmierć. Opis niebezpiecznej pracy kominiarczyków, które bez specjalistycznych sprzętów i z narażeniem własnego życia usuwają sadzę z wąskich przewodów kominowych, na długo zapada w pamięć, a przewijające się przez karty powieści przesłanie o tym, że ratując innych, ratujemy siebie, wybrzmiewa w głowie jeszcze na długo po skończonej lekturze. Warto podsunąć dziecku Nan Sparrow i potwora z sadzy jako treściwą przystawkę przed poważniejszymi tytułami z klasyki literatury światowej.
KONKURS
W związku z tym, że Dżin z tomikiem objął patronatem medialnym powieść Jonathana Auxiera, z przyjemnością zapraszam Was do udziału w konkursie, który przygotowałam wspólnie z wydawnictwem Dwukropek. Do wygrania aż cztery egzemplarze powieści Nan Sparrow i potwór z sadzy. Zadanie konkursowe polega na napisaniu w komentarzu pod tym wpisem na blogu czterowiersza z wyrazem „kominiarz”. Liczę na zabawne i zaskakujące pomysły. Konkurs trwa od 12 grudnia 2018 r. do 19 grudnia 2018 r. do godziny 23:59. Wyniki zostaną ogłoszone 20 grudnia w zaktualizowanym wpisie.
WYNIKI
Drodzy Dżinternauci! Dziękuję Wam za rymowaną zabawę z kominiarzem. Spośród nadesłanych odpowiedzi najbardziej spodobały mi się następujące wierszyki:
Raz jeden kominiarz z Lublina
Pomyślał, że pójdzie do kina.
Lecz kasjer powiedział mu: basta!
Pan sadzą po fotelach szasta!
[Jolanta]
Kudłaty Kacper – kiepski kominiarz,
kochał kimać koło komina.
Kiedyś kucając, klęknął koślawo
klnąc krzyknął krótko – Kurka! Kolano!
[Agnieszka Fr]
Znów pech wielki, mały smyku,
Nie ma śladu po guziku!
Czyś znów spotkał kominiarza,
Tobie się to często zdarza!
[Ameba]
Któż to chodzi po mym dachu?
Serce stanie mi ze strachu!
To kominiarz! Bez paniki…
Szybko! Łapmy za guziki!
[Marzena]
Serdecznie gratuluję Wam pomysłowości i miłej dla ucha rytmiki. Prześlijcie mailowo Wasze dane teleadresowe (dzinztomikiem@gmail.com).
TYTUŁ: Nan Sparrow i potwór z sadzy
TEKST: Jonathan Auxier
TŁUMACZENIE: Ewa Westwalewicz-Mogilska
PROJEKT OKŁADKI: Maciej Szymanowicz
LICZBA STRON: 368
OPRAWA: twarda
FORMAT: 15 × 21 cm
WIEK: 9+
WYDAWNICTWO: Dwukropek
ROK WYDANIA: 2018
Kominiarz szczęście nam przynosi i o grosik czasem prosi.
Nie odczuwa nigdy strachu , choć przechadza się po dachu.
Kominiarza dobrze znamy, bo co roku przed zimą do nas go zapraszamy.
Komin czyści zabrudzony, sądzą czarną wypełniony.
Nasz kominiarz – oszust stary
Lipnie czyści – nie do wiary!
i dlatego mąż mój czasem
musi zostać kominiarzem.
Takie mam smutne doświadczenia 😉
Znów pech wielki, mały smyku,
Nie ma śladu po guziku!
Czyś znów spotkał kominiarza,
Tobie się to często zdarza!
Dziś ma keplik lecz wytrwale o szapoklak walczy
A marzenie o pliszoku ciągle w głowie tkwi
Myśli często o Florianie lecz to nie wystarczy
Kominiarzem wnet zostanie, ten sen się ziści
Hej, czyś już widział kominiarza
co po dachach się przechadza?
Komin cały zabrudzony
czeka, aż zostanie wyczyszczony.
A kominiarz to ten taki,
co to wspina się na dachy,
ma kapelusz no i szczotę,
wciąż na sadzę ma ochotę.
Czy to samolot? Czy to rakieta?
Kto mi z talerza zwinął krokieta?
Dzieci się śmieją, w kącie chichoczą
– toż to kominiarz! – z triumfem już kroczą.
Kominiarzu, Kominiarzu
zobacz klocki mam w garażu
z klocków duże są kominy,
…nie rób takiej śmiesznej miny!
Któż to chodzi po mym dachu?
Serce stanie mi ze strachu!
To kominiarz! Bez paniki…
Szybko! Łapmy za guziki!
Raz kominiarz do nas zawitał,
Więc synek grzecznie “czy to Pan ksiądz?” spytał.
Morał z tego mamy taki,
Czytajcie książki o kominiarzu, drogie dzieciaki.
Grzecznie z rodzinką na Mikołaja czekaliśmy,
Wtem jak ktoś przez komin wpada usłyszeliśmy,
Lecz niestety czasem tak się już zdarza,
Że zamiast Mikołaja mieliśmy kominiarza!!!
Kto mnie z rana niepokoi?
i przed drzwiami mymi stoi?
To kominiarz, co wszystkim składa życzenia,
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Kudłaty Kacper – kiepski kominiarz,
kochał kimać koło komina.
Kiedyś kucając, klęknął koślawo
klnąc krzyknął krótko – Kurka! Kolano!
Nagle TRACH!! Łapu capu
Słychać kroki na mym dachu!
Cóż to? Któż to? Guzik daj!
Patrz na komin to kominiarza raj!
Majaczy na tle nieba sylwetka kominiarza,
Na dachu się nie waha ryzykować życia,
Nie boi się ciemności, czy nic go nie przeraża?
Z wysoka słyszę szept: bardzo się boję mycia!
Siedzę na dachu i patrzę w słońce
i nagle staje przede mną koleś
cały jest czarny i brudny z sadzy
kominiarz sąsiad poznaję od razu;-)
Czarny strój, buzia czarna, ręce też
Pytasz mamy , czy to zwierz
To kominiarz mój łobuzie
Lepiej idź i umyj buzię
Bluzkę z guzikami włóż
Do obiadu siadaj już
Raz jeden kominiarz z Lublina
Pomyślał, że pójdzie do kina.
Lecz kasjer powiedział mu: basta!
Pan sadzą po fotelach szasta!
Gdy kominiarz chodzi dachem
I go ujrzysz przy kominie,
Nic nie będzie ci postrachem,
Szczęście Cię już nie ominie!
Kominiarz do swej pracy zawsze sprawnie wkracza,
Gdy komin przytkany – taka jego praca,
Wieść od dawien dawna po świecie się niesie,
Gdy go ujrzysz, chwyć swój guzik – szczęście Ci przyniesie.
Bladym świtem, ciemną nocą,
W pełnym słońcu, w mleku mgły,
Działa kominiarz pełną mocą,
W puch zamienia czad zły.
Kominiarzu, kominiarzu,
Co Ty robisz w mym garażu?
Co to za zdziwiona mina?
Przecież nie ma tam komina….
Jego sadza nie lęka, choć umorusana buzia nie zawsze uśmiechnięta,
żwawo maszeruje ulicami, nie gardzi stabilnymi drabinami,
kto ów jegomościa zobaczy, ten szybko guzik znaleźć raczy.
Może i łatwa to zagadka, ale zobaczyć dzisiaj KOMINIARZA to nie lada gratka.
O Wow dziękuję w imieniu córki 9-latki, razem wymysliłyśmy ten wierszyk 🙂 nie mogę się doczekać wspólnego czytania!