Zewsząd bombardują nas hasła o tym, że możemy być, kim chcemy, i robić to, co chcemy: z ekranów telewizora, kolorowych czasopism i nadruków na ubraniach. Małym chłopcom i małym dziewczynkom od wczesnego dzieciństwa wpaja się przekonanie, że każdy szczyt jest do zdobycia, wystarczy tylko pragnąć z całych sił i nie ustawać w dążeniu do celu. Wspieranie wiary dziecka we własne możliwości to podstawa współczesnego wychowania. I chociaż czasami wydaje mi się, że ten bezkrytyczny kult własnej wyjątkowości i przeświadczenia o wszechmocy niejednemu dorosłemu wychowanemu w tym duchu może w przyszłości wyjść bokiem, to jednak w ogólnym rozrachunku nie mam żadnych wątpliwości, że niepodcinanie skrzydeł jest lepsze od ich podcinania. Gdyby bohaterka książki, o której dziś opowiem, urodziła się w innych czasach, na pewno rozwinęłaby skrzydła i wzbiłaby się w przestworza…

GDYBY…

Gdyby urodziła się 400 lat później, z pewnością stałaby się jedną z największych gwiazd swoich czasów. Występowałaby na największych światowych scenach, a kompozytorzy zabiegaliby o to, by to właśnie ich utwory wykonywała, jej obrazy osiągałyby rekordowo wysokie ceny na aukcjach, czołowi projektanci szyliby jej olśniewające kreacje na najróżniejsze gale, a kolorowe magazyny biłyby się o jej sesje zdjęciowe. Czy byłaby szczęśliwa? Czy umiałaby się odnaleźć w szalonym współczesnym świecie, który owszem, docenia talent, pracowitość i urodę, ale nade wszystko lubuje się w blichtrze i skandalach, a sukcesy mierzy liczbą odsłon na YouTubie? Gdyby urodziła się 400 lat później, równie dobrze mogłaby nie dożyć swoich pięćdziesiątych urodzin, a po błyskawicznie rozpoczętej karierze genialnego dziecka szybko mogłaby zachłysnąć się sławą, ulec złym wpływom i wreszcie z samego szczytu stoczyć się na dno pełne innych niegdysiejszych gwiazd i miliona efemeryd. 

ZŁOTE MIASTO, ZŁOTA DZIEWCZYNA

XVII wiek zapisał się w historii Gdańska jako złota era. Miasto liczyło prawie 80 tysięcy mieszkańców i było jednym z największych i najbogatszych w Europie. Na uliczkach Gdańska przecinały się drogi kupców, marynarzy, naukowców i artystów z całej Europy. Budowano okazałe kamienice i spichlerze, a całe miasto otoczono potężnymi fortyfikacjami, które odstraszały wielu potencjalnych agresorów. W tak sprzyjających warunkach bogaci mieszczanie mogli zapewnić swoim dzieciom wszechstronne wykształcenie, ucząc je nie tylko języków obcych, muzyki i malarstwa, ale także medycyny, prawa, filozofii czy teologii. Albo… hafciarstwa, umiejętności prowadzenia domu, skromności i pobożności, jeśli dzieckiem była dziewczynka. Konstancja Czirenberg, córka burmistrza Gdańska, była pod tym względem bardzo uprzywilejowana. Jako jedyna siostra czterech braci przejawiała najwięcej talentów i chęci do nauki z całego rodzeństwa, dlatego zapatrzony w nią jak w obrazek ojciec nie szczędził pieniędzy, by zapewnić jej jak najlepsze wykształcenie. Konstancja biegle posługiwała się sześcioma językami, doskonale malowała, pięknie haftowała, grała na instrumentach, ale przede wszystkim cudownie śpiewała. Swoimi występami uświetniała wieczorki najlepszego gdańskiego towarzystwa, a kiedy w wieku piętnastu lat zadebiutowała na balu karnawałowym, olśniła swoją urodą całe miasto.  

PRZEKLEŃSTWO

A jednak jej matka nie podzielała zachwytów znajomych i męża nad córką artystką (być może z żalu, że kiedy sama była młoda, odmówiono jej możliwości kształcenia i nie pozwolono rozprostować skrzydeł?) i jak najszybciej chciała ją wydać za mąż. Szczęśliwie Konstancja poślubiła mężczyznę, który okazał wiele zrozumienia dla jej artystycznych pasji, a wręcz zachęcał ją do ciągłego rozwoju, nie zdołał jej jednak uchronić przed pasmem nieszczęść, które zaczęły na nią spadać w kolejnych latach małżeństwa. Czyżby przydomek Bałtyckiej Syreny, który Konstancja zawdzięczała swojej urodzie i pięknemu głosowi, faktycznie okazał się przekleństwem? Gdzieś wyczytała, że „syreny przynoszą nieszczęście ludziom, których pokochają” i rzeczywiście los nie obszedł się łagodnie z jej bliskimi. Po śmierci rodziny pogrążona w żałobie Konstancja przestała grać, śpiewać i malować. 

OCALONA OD ZAPOMNIENIA

Gdyby nie opowieść Anny Czerwińskiej-Rydel historia Konstancji Czirenberg pewnie na zawsze przepadłaby w odmętach dziejów. O tym, jak mało wie się na temat życia tej niezwykle uzdolnionej kobiety, świadczy choćby fakt, że polskojęzyczna Wikipedia (w przeciwieństwie do anglo- i szwedzkojęzycznej) nie poświęciła jej odrębnego hasła, a jedynie wspomniała o niej mimochodem w notatce o jej dziadku Danielu Zierenbergu, królewskim burmistrzu Gdańska. Mimo niewielkiej ilości informacji, jakimi dysponowała autorka, udało jej się odmalować portret interesujący, przekonujący i wyczerpujący. Czytając Bałtycką Syrenę, trudno oprzeć się wrażeniu, że powiedziane zostało wszystko, nie za dużo, nie za mało. To, co najbardziej urzekło mnie w historii o Bałtyckiej Syrenie – oczywiście oprócz samej postaci Konstancji – to bardzo plastyczne i pobudzające zmysły opisy siedemnastowiecznych realiów: targ z plotkującymi służącymi, biblioteka ojca Konstancji, a przede wszystkim balowa suknia Konstancji. Dzięki tej książce przez parę chwil naprawdę słyszałam gwar rozmów przekupek, czułam zapach świeżych ryb i ksiąg oprawionych w skórę i widziałam wszystkie piękne materiały…

Historia Bałtyckiej Syreny to nie tylko niezwykle ciekawa i po mistrzowsku opowiedziana historia, ale też pewnego rodzaju lekcja pokory, która uświadamia, że pamięć – podobnie jak łaska pańska – na pstrym koniu jeździ i tylko niektóre wybitne postacie zapisują się złotymi zgłoskami na kartach historii i w pamięci potomnych, a inne przemijają bez echa. Anna Czerwińska-Rydel przepięknie ocala od zapomnienia te opowieści, które warto poznać.

GDAŃSKA TRYLOGIA

Historia Konstancji Czirenberg wchodzi w skład Gdańskiej Trylogii 2 o wybitnych gdańszczankach. Cała seria jest owocem współpracy Anny Czerwińskiej-Rydel (tekst) i Marty Ignerskiej (ilustracje). Od strony graficznej książka sprawia niezwykłe wrażenie – wszystkie czarno-czerwone ilustracje zostały zebrane w pierwszej części książki i opatrzone dodatkowo króciutkimi tekstami, natomiast zasadnicza treść biografii znajduje się w drugiej części książki. Kiedy po raz pierwszy wzięłam Bałtycką Syrenę do rąk, uderzyła mnie ta niezwykła forma. Po kilkukrotnej lekturze z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że bardziej adekwatnej oprawy graficznej Konstancja nie mogłaby sobie wymarzyć. To nie jest łatwy w odbiorze styl ilustrowania, ale jest w nim coś magnetycznego. Zupełnie jak w syrenim śpiewie…

O AUTORKACH

Anna Czerwińska-Rydel jest autorką książek dla dzieci i młodzieży o tematyce biograficznej, muzycznej i historycznej. W Gdańskiej Trylogii opisała wielkich gdańskich uczonych (Wędrując po niebie z Janem Heweliuszem, Ciepło – Zimno. Zagadka Fahrenheita oraz Życie pod psem według Artura Schopenhauera), a w Gdańskiej Trylogii 2 skupiła się na wybitnych gdańszczankach (Którędy do gwiazd? Historia Elżbiety Heweliusz, pierwszej kobiety astronom, Bałtycka Syrena. Historia Konstancji Czirenberg oraz Lustra Johanny. Opowieść o Johannie Schopenhauer). 

Marta Ignerska to jedna z najzdolniejszych graficzek młodego pokolenia. Za swoją twórczość uzyskała wiele nagród, m.in. sześć razy z rzędu (w latach 2006–2011) zdobyła wyróżnienia Polskiej Sekcji IBBY Książka Roku. Książka Wszystko gra z ilustracjami Marty Ignerskiej i tekstem Anny Czerwińskiej-Rydel (wyd. Wytwórnia i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina) zdobyła Bologna Ragazzi Award 2012 w kategorii Non Fiction.

Jeśli lubicie biografie, z pewnością zainteresuje Was również historia Józefa Ignacego Kraszewskiego spisana przez tę samą autorkę (TUTAJ). 

TYTUŁ: „Bałtycka Syrena. Historia Konstancji Czirenberg”
TEKST: Anna Czerwińska-Rydel
ILUSTRACJE: Marta Ignerska
LICZBA STRON: 96
OPRAWA: twarda
FORMAT: 16,5 × 22 cm 
WIEK: 8+ 
WYDAWNICTWO: Muchomor
ROK WYDANIA: 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *