Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem.

Ilekroć przypominam sobie słowa Konfucjusza, jest mi wstyd, że tak rzadko pozwalam swoim dzieciom na eksperymentowanie i poznawanie świata według ich własnych reguł, na zwykłe „ja sama, mamo!”. Zbyt często pomagam, zbyt często poprawiam, zbyt często robię coś za córki, bo tak szybciej, wygodniej i lepiej. Tu uszczknę pięć minut, tam uda mi się uniknąć plamy na świeżo wyprasowanej bluzce – listę korzyści mogłabym mnożyć w nieskończoność, ale kiedy czasami myślę o tej domowej ekonomii w szerszym kontekście, uświadamiam sobie, że w gruncie rzeczy te zaoszczędzone godziny i ubrania nie mają żadnego znaczenia. Bo tego, co najważniejsze, nie mierzy się ani zegarkiem, ani ilością zużytego proszku, ani jakąkolwiek inną walutą. Doświadczenie nic nie kosztuje, a mimo to jest bezcenne. Dziś namawiam Was do tego, żebyście pozwolili dzieciom doświadczyć „zbyt późna”.

ZBYT PÓŹNO

Mały Riccardo, bohater książki Zbyt późno, chciałby wyjść z domu, ale rodzice i dziadkowie przekonują go, że jest już na to zbyt późno. Zajęci różnymi sprawami dorośli (głównie polegiwaniem na podłodze po zbyt obfitym podwieczorku) nie mają najmniejszej ochoty opuszczać własnej strefy komfortu, żeby sprawić przyjemność dziecku, dlatego prześcigają się w wymyślaniu mniej lub bardziej absurdalnych wymówek: „gdy jest zbyt późno, robi się zimno”, „gdy jest zbyt późno, wszystko jest zamknięte”. Riccardo nie może jednak przestać myśleć o mitycznej krainie Zbyt Późno, o której tyle już słyszał. Mimo że jest jeszcze mały (rodzice mówią, że zbyt mały), chciałby przekonać się na własnej skórze, jak to jest iść do niej drogą zbyt długą, zbyt ciemną i zbyt pustą. Wyobraźnia podpowiada mu idealnych towarzyszy podróży (niedźwiedzia na rowerze, białego kota w żółtej kurteczce oraz panią jeleniową), dla których zawsze jest odpowiednia pora, by wyruszyć w podróż. Jak się skończy ta niezwykła wycieczka? Czy Riccardo będzie zadowolony? I co powiedzą na to rodzice? 

POZWÓL MI ZROBIĆ   

Ta krótka historia doskonale portretuje współczesnych rodziców, którzy – czy to z własnej wygody czy z nieuzasadnionego lęku i nadmiernej troski – nie chcą pozwolić dzieciom, by na własnej skórze przekonały się, co się stanie, jeśli zrobią coś po swojemu. I wcale nie chodzi o przyzwolenie na niebezpieczne sytuacje czy głupie pomysły, ale zwykłe codzienne sprawy, drobne ustępstwa, które w ostatecznym rozrachunku i tak nie będą miały większego znaczenia. Jak choćby słodka bułka na kolację zamiast pożywnej owsianki, rękawiczki nie do pary albo pójście spać później niż zazwyczaj. Nikomu krzywda się nie stanie, a nawet jeśli następnego dnia się okaże, że tak trudno otwoooorzyć oczy, radość ze sprawdzenia będzie bezcenna. To jest właśnie Konfucjańskie „pozwól mi zrobić, a zrozumiem”. To, czego dziecko doświadczy na własnej skórze, jest warte więcej niż milion słów. 

Zbyt późno to jednak nie tylko cenna lekcja dla rodziców, ale przede wszystkim niezwykła historia, która zachwyci najmłodszych czytelników. Które dziecko nie chciało chociaż raz zrobić czegoś mimo późnej pory: jeszcze tylko dokończyć budowlę z klocków, jeszcze tylko obejrzeć do końca ulubioną bajkę w telewizji, jeszcze tylko doczytać rozdział arcyciekawej książki do końca? Dziecięce prośby o dodatkowe parę minut zabawy każdego dnia uderzają jak groch o ścianę dorosłego „zbyt późno”. Mały Riccardo nie chce zrezygnować ze swojego pomysłu, dlatego odbywa epicką podróż do krainy Zbyt Późno we własnym pokoju. O tym, co tam zobaczył, przeczytacie już w książce, a ja tylko zdradzę, że kiedy obudził się rano następnego dnia był „strasznie, strasznie szczęśliwy”.

ILUSTRACJE

Moim córkom bardzo spodobała się szata graficzna książki – stonowane pastelowe kolory, duże plamy barw i dużo światła na poszczególnych stronach sprawiają, że to bardzo poetycka i wyciszająca lektura doskonała na dobranoc. Ciekawie przedstawieni są Riccardo, jego rodzice oraz dziadkowie – nie mają cech ludzi, przypominają misie albo matrioszki. Proste, nieco graficzne formy idealnie współgrają z treścią. 

Zbyt późno to lektura obowiązkowa dla wszystkich rodziców, którzy podobnie jak ja zdają sobie sprawę, że dzieci najlepiej uczą się przez działanie, ale nadal znajdują wystarczająco dużo wymówek, by nie zrobić z tej wiedzy pożytku. Jestem pewna, że po lekturze tej książki pozwolicie dziecku na trochę więcej swobody w działaniu, nawet jeśli będzie się Wam wydawało, że jest już zbyt późno

TYTUŁ: „Zbyt późno”
TEKST: Giovanna Zoboli
TŁUMACZENIE: Małgorzata Flor
ILUSTRACJE: Camilla Engman
LICZBA STRON: 32
OPRAWA: twarda
FORMAT: 23,5 × 26,5 cm
WIEK: 2+
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Entliczek
ROK WYDANIA: 2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *