Piękna, wzruszająca książka – ten opis pasuje do dziesiątek tytułów, które każdego miesiąca pojawiają się na księgarnianych półkach. Słowa się zużywają, emocji nie da się stopniować w nieskończoność, a doba ma tylko 24 godziny, wiec nie sposób zapoznać się ze wszystkimi nowościami. Dlatego tym bardziej warto zwrócić uwagę na opowieść O księżycu z komina domu na wzgórzu debiutującej Ariadny Piepiórki, w której radość i smutek idą pod rękę, a niezwykłe nastawienie do życia głównego bohatera może służyć nam za przykład do naśladowania.
W połowie kwietnia Michał trafia do nowej klasy. Jego rodzice się rozstali, a mama poznała nowego mężczyznę, który zaproponował, żeby zamieszkała z nim w jego domu na wsi. Michał nie jest zadowolony z tej zmiany, bo nie dość, że nie dogaduje się z partnerem mamy, to jeszcze ma duże obawy, czy uda mu się wywrzeć dobre wrażenie na nowych kolegach i koleżankach. Pech chce, że wychowawczyni sadza go w jednej ławce z klasowym dziwadłem, Wiktorem, i aura świra szybko rozciąga się również na niego. Mimo że Michał wzbrania się przed nawiązaniem jakiejkolwiek relacji z Wiktorem, który nie tylko wygląda inaczej niż rówieśnicy, ale przede wszystkim zachowuje się dość niezwykle jak na nastolatka, wkrótce zaczyna darzyć go coraz większą sympatią. Jednak im lepiej chłopcy się dogadują, tym bardziej są wyśmiewani przez innych. Sytuacja robi się jeszcze bardziej napięta, kiedy Michał i Wiktor zostają przydzieleni do wspólnego projektu z klasowym agresorem i innymi nieprzychylnymi im dziećmi…
O księżycu z komina domu na wzgórzu to książka w formie dziennika pisanego przez Michała na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy: od połowy kwietnia do początku wakacji. Mimo że Michał jest narratorem, głównym bohaterem powieści Ariadny Piepiórki jest Wiktor – postać, która wzbudza ogromne emocje, jeszcze zanim pojawi się na scenie. Wiktor pochodzi z biednej rodziny, nosi niemodne ubrania i nie ma w domu internetu – już samo to wystarcza, żeby uchodzić w oczach rówieśników za dziwadło, jednak tym, co wyróżnia go najbardziej na tle innych dzieci, jest jego niezmącona radość z życia. Wiktor zdaje się nie dostrzegać krytycznych komentarzy pod swoim adresem, we wszystkich dopatruje się jedynie dobrych cech, a kiedy ktoś uderzy go w jeden policzek, nadstawia drugi. Do tego opowiada fantastyczne historie, zachwyca się ptakami i chmurami, a także rozmawia z drzewami… Jest zaprzeczeniem wszystkiego tego, co w pierwszym odruchu kojarzy się ze współczesnym nastolatkiem. A jednak to właśnie Wiktorowi udaje się zburzyć istniejące wewnątrz klasy podziały, a także zarazić innych swoim optymizmem, który – co bardzo prawdopodobne – ma szanse przetrwać nawet wtedy, kiedy zabraknie jego samego.
Książka O księżycu z komina domu na wzgórzu jest dla mnie wyjątkowa również z innego, bardzo osobistego powodu. Kiedy dwa lata temu dowiedziałam się, że moja młodsza córka zachorowała na białaczkę, miałam wrażenie, że grunt usunął mi się spod stóp, a życie, jakie dotąd znałam, przestało istnieć. Nie wiemy, co ma dla nas w zanadrzu los, dlatego powinniśmy doceniać wszystkie te chwile, kiedy powodów do radości jest więcej niż tych do smutku. Wiktor dobrze wie, że nic nie trwa wiecznie, dlatego nie pozwala, by czarne myśli zaprzątały jego umysł, kiedy nadal może jeszcze patrzeć w słońce, cieszyć się śpiewem ptaków i każdym kolejnym oddechem. Ja już to wszystko wiem, a Wam życzę, żebyście nigdy nie musieli dokonywać przewartościowania życia w obliczu dramatycznych wydarzeń. Wystarczy, że przeczytacie O księżycu z komina domu na wzgórzu. Naprawdę warto!

TYTUŁ: O księżycu z komina domu na wzgórzu
TEKST: Ariadna Piepiórka
OPRACOWANIE GRAFICZNE I PROJEKT OKŁADKI: Zofia Zabrzeska
LICZBA STRON: 240
OPRAWA: miękka
FORMAT: 13,9 × 19,5 cm
WIEK: 10+
WYDAWNICTWO: Skrzat
ROK WYDANIA: 2018