Nadejście paczki zbiegło się w czasie z cotygodniowymi porządkami – dzwonek do drzwi zastał mnie z odkurzaczem w ręku. Ocierając pot z czoła, koślawo pokwitowałam odbiór, zamknęłam drzwi za kurierem i odłożyłam karton, żeby jak najszybciej wrócić do sprzątania. Jednak czujne uszy dziewczynek zarejestrowały poruszenie w przedpokoju, a ich bystre oczy natychmiast spostrzegły niewielkie kartonowe pudełko wciśnięte w kąt pod wieszakiem. Musiałam je otworzyć natychmiast, już, teraz, bo ekscytacja – jak zwykle w takich sytuacjach – sięgnęła zenitu. Młodsza od razu sięgnęła po książkę z sową na okładce, a starszą zainteresował tytuł Jak Kalle rozprawił się z bykiem. Nie minął nawet kwadrans, gdy sześcioletnia córka radośnie krzyknęła: „Mamo, już skończyłam czytać!”. „Niemożliwe”, przemknęło mi przez myśl, ale nie dałam tego po sobie poznać:
— Świetnie! Brawo, Zuziu! I o czym to jest, opowiesz mi?
— O chłopcu, który oswoił byka, który uciekł z zagrody w Wielkanoc.
— O, to ciekawe. A co jeszcze się tam wydarzyło? — dopytywałam zaciekawiona.
— To wszystko — odpowiedziała. — Aha, i chłopiec miał na imię Kalle — dodała po chwili zastanowienia, po czym wróciła do swoich spraw.
„Czyli miałam rację, chyba nie dokończyła czytać albo czegoś nie zrozumiała”, pomyślałam i wzięłam do ręki odłożoną na kanapę książkę. I wiecie co? Ta książka naprawdę opowiada o chłopcu o imieniu Kalle, który oswoił byka, który uciekł z zagrody w Wielkanoc. To wszystko!
Na tym właściwie mogłabym zakończyć recenzję, jednak zamiast uciec jak wspomniany byk spróbuję oswoić Was z garścią informacji na temat tej bezpretensjonalnej książki Astrid Lindgren.
DRUGIE ŻYCIE OPOWIADANIA
Jeśli spodziewaliście się lektury na miarę Lotty. Trzech opowiadań albo Bullerbyn. Trzech opowiadań, to Jak Kalle rozprawił się z bykiem może Was rozczarować. To lektura, z którą nawet początkujący czytelnik rozprawi się w kilkanaście minut. Tekstu jest tu mniej więcej tyle co ilustracji, a całość zamyka się w skromnych 28 stronach. Właściwie trudno się dziwić, bo to w końcu jedno krótkie opowiadanie, które – co ciekawe – ukazało się w Polsce już osiem lat temu nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia w zbiorczym tomie pt. Dzielna Kajsa jako jedna z dziesięciu niepowiązanych ze sobą historii o pomysłowych smalandzkich dzieciach.
Jeszcze ciekawsze jest to, że przekłady obu wersji opowiadania o niesfornym byku, mimo że wyszły spod ręki tej samej tłumaczki, Anny Węgleńskiej, różnią się od siebie – i to nawet tytułem! (W Naszej Księgarni jest to Smalandzki toreador). Rozbieżności w przekładach są jednak na tyle subtelne, że można je zauważyć dopiero przy jednoczesnej lekturze obydwu wersji zdanie po zdaniu. Zmiany, które wprowadziła tłumaczka w nowym wydaniu, są zabiegiem czysto kosmetycznym i dotyczą szyku zdania, składni czy wyrażeń synonimicznych. W zaledwie kilku miejscach różnice mają charakter semantyczny (tama z kamieni została zastąpiona w nowej wersji młynem wodnym, pełna troski narada – burzliwą naradą, a Kalle z Bläcktorp stał się Kallem z Torpet). Obydwa przekłady idealnie oddają prosty, ale precyzyjny język Astrid Lindgren i są równie udane – nie da się wskazać lepszego.
ZWYKŁA ANEGDOTA
W warstwie fabularnej opowiadanie o Kallem, który poskromił byka, jest niczym więcej niż rozbudowaną anegdotą, jedną z wielu, jakie Astrid Lindgren miałą pewnie okazję usłyszeć w swoim rodzinnym domu, lub może nawet wydarzeniem, którego sama była świadkiem. A jednak styl pisania autorki, jej skrupulatność, niezwykły zmysł obserwacji oraz humor sprawiają, że nie jest to jednorazowa lektura. Tym bardziej, że trudno odmówić sobie wielokrotnej przyjemności obcowania z pięknymi akwarelami Marit Törnqvist. Pełen uroku zabieg bezpośredniego zwrócenia się do czytelnika w pierwszych słowach opowieści angażuje odbiorcę i wciąga go w nostalgiczny świat smalandzkiej wsi.
To jest opowieść o wielkim byku Adamie Engelbrekcie, który dawno temu, w Niedzielę Wielkanocną, nagle zerwał się z powroza. Może jeszcze do dziś biegałby wolno, gdyby nie… No, ale zaraz o tym usłyszycie.
BYCZE ILUSTRACJE
W zbiorczym tomie Naszej Księgarni opowiadanie z bykiem jest ozdobione zaledwie jedną czarno-białą ilustracją autorstwa Ingrid Vang-Nyman (która stworzyła postać Pippi Pończoszanki).
W wersji Zakamarkowej ilustracje grają natomiast pierwsze skrzypce i same w sobie stanowią wystarczające uzasadnienie dla powtórnego wydania tego tekstu jako niezależnej książki. Ich autorka Marit Törnqvist urodziła się w 1964 w Uppsali, szwedzkim mieście dobrze znanym wszystkim miłośnikom Zakamarkowej serii o Duni i Fridzie. Jak Kalle rozprawił się z bykiem to pierwsza ze zilustrowanych przez nią książek Astrid Lindgren, z którą styka się polski czytelnik, ale mam ogromną nadzieję, że nie ostatnia.
Marit Törnqvist przestawia wiejskie smalandzkie gospodarstwo w stylu realistyczno-romantycznym, klasycznie pięknym, nieco staroświeckim, absolutnie uroczym. Można by pomyśleć, że w ten sposób malowano dekady temu, tymczasem ilustracje pochodzą z 1991 roku, więc są młodsze od zdecydowanej większości czytelników „Dżina z tomikiem” (nie mówiąc już o jego autorkach). Akwarelowe obrazki są zaskakująco szczegółowe i dają wyobrażenie nie tylko o strojach z epoki (i to jeszcze z podziałem na te lepsze, odświętne ubrania gospodarza i jego rodziny oraz codzienną garderobę parobków i robotników najemnych), ale przede wszystkim o smalandzkiej przyrodzie (w tle większości ilustracji widać las, a spektakularna kulminacja „brzóz okrytych jasną zielenią” następuje w finale), architekturze (drewniane domy z bogato rzeźbionymi białymi ganeczkami, budynki gospodarcze z białymi oknami i ozdobnymi listwami na elewacji) oraz wnętrzach (proste, jasne, funkcjonalne – brzmi jak slogan reklamowy IKEI, prawda? Tak się składa, że Ingvar Kamprad, założyciel firmy, urodził się właśnie w Smalandii!).
Książka jest przepięknie zaprojektowana: twarda oprawa, różniące się, ale komplementarne wyklejki, całostronicowe, „pejzażowe” ilustracje (czasami nawet wykraczające poza jedną stronę) podkreślone dodatkowo przez poziomy podłużny format książki, przyjemny dla oka, dość gruby papier oraz ozdobny, ale wygodny do czytania krój pisma. Kolejna wydawnicza perełka – szczególnie dla miłośników twórczości Astrid Lindgren.
SZCZEGÓLNA OKAZJA
Publikacja opowiadania Jak Kalle rozprawił się z bykiem zbiegła się ze 110 rocznicą urodzin Astrid Lindgren – autorki bardzo ważnej dla Zakamarków, bo książką o niej (Przygody Astrid – zanim została Astrid Lindgren autorstwa Christiny Björk) poznańskie wydawnictwo zadebiutowało na rynku książek dla dzieci dokładnie dziesięć lat temu 23 sierpnia 2007 roku. Korzystając z okazji, życzymy Zakamarkom wielu kolejnych okrągłych jubileuszy, a sobie – kolejnych wspaniałych książek.
TYTUŁ: „Jak Kalle rozprawił się z bykiem”
TEKST: Astrid Lindgren
TŁUMACZENIE: Anna Węgleńska
ILUSTRACJE: Marit Törnqvist
LICZBA STRON: 28
OPRAWA: twarda
FORMAT: 27 × 21 cm
WIEK: 3+
WYDAWNICTWO: Zakamarki
ROK WYDANIA: 2017