„Historia jest pisana przez zwycięzców” – słowa brytyjskiego premiera Winstona Churchilla dotyczyły polityki międzynarodowej, jednak z powodzeniem można je odnieść do najróżniejszych dziedzin ludzkiej aktywności, by podkreślić, że ocena sytuacji czy ustalenie pewnego porządku zawsze przedstawia tylko jeden punkt widzenia, a argumenty drugiej strony przeważnie nie mają okazji ujrzeć światła dziennego. Jednym z przykładów może być świat bajek i baśni, w których ostatnie słowo – oraz cześć i chwała – należą do pozytywnego bohatera, a czarny charakter nie tylko ma prawo, ale wręcz obowiązek, zachować milczenie. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego macocha tak bardzo nienawidziła Śnieżki, dlaczego żonie rybaka ciągle było mało darów Złotej Rybki albo dlaczego ósma wróżka rzuciła na królewnę w kołysce zły czar i skazała ją na stuletni sen? Przyznaję, że sama nigdy nie łamałam sobie głowy prawdziwymi motywacjami negatywnych bohaterów, uznając po prostu, że ich złe postępowanie jest emanacją złego charakteru. Dopiero moja córka, która w każdym doszukuje się dobrych stron, uświadomiła mi, że być może naganne zachowanie jest efektem doznanej wcześniej krzywdy, samotności czy innych przykrych okoliczności, a nie jedynie złej natury. Nie przychodzi mi do głowy żaden tytuł, w którym przyznano prawo głosu przegranemu, dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy w ręce wpadła mi urocza książka francuskiego pisarza i ilustratora Geoffroya de Pennarta, w której autor próbuje przywrócić do łask wilka – bajkowego bohatera cieszącego się jak najgorszą reputacją. Proszę państwa, Wilk powrócił!

Wiadomość o powrocie wilka rozniosła się po lesie w tempie błyskawicy. Jego zdjęcia ukazujące garnitur ostrych kłów, a także nagłówki na pierwszych stronach gazet nie pozostawiają wątpliwości: z całą pewnością nie będzie to kurtuazyjna wizyta. Do domu Królika (którego uszy wystają na okładce zza feralnego wydania gazety) przybywają kolejni niezapowiedziani goście, szukając schronienia przed niebezpieczeństwem: Trzy Świnki, Koza z Siedmioma Koźlątkami, Czerwony Kapturek i inni (rozpoznajecie klucz, według którego dobrano gości?). Wyłożony tapetą w marchewki salonik Królika powoli się zapełnia, atmosfera również robi się coraz gęstsza, jednak wilka ciągle nie ma. W końcu zdenerwowanie ustępuje miejsca znużeniu i… głodowi, dlatego zapominając o grożącym niebezpieczeństwie, goście wraz z gospodarzem rozpoczynają przygotowania do kolacji. Kiedy wszystkie miejsca przy stole są już zajęte, a uczta trwa w najlepsze, słychać głośne walenie do drzwi. „A to co? Przecież już nie czekamy na nikogo!” – wykrzykuje zdumiony gospodarz. To wilk. W dodatku „bardzo, bardzo głodny wilk”.

Baśniowe motywy są wdzięczną inspiracją do opowiadania wciąż nowych historii. Ich powszechna znajomość umożliwia twórcom zabawę konwencjami, które są czytelne nie tylko dla znawców literatury, ale również przeciętnych czytelników, nawet tych najmłodszych. Zamiana ról, odwrócenie biegu wydarzeń czy alternatywne zakończenie to tylko niektóre z modyfikacji, jakie można wprowadzić do popularnych schematów, by nadać opowieści zupełnie inny charakter. Książka Wilk powrócił może być potraktowana jako nowoczesna baśń, bawiąca się swoimi własnymi regułami: bohaterowie oraz ich działania to swego rodzaju cegiełki, z których powstała budowla zupełnie niepodobna do modelu z instrukcji, a jednak zgodna z zasadami literackiej inżynierii i dająca odbiorcy wiele satysfakcji. Geoffroy de Pennart zaprosił do swojej opowieści bohaterów z różnych bajek, jednak zamiast kazać im odgrywać stałe, znane od wieków role, dał im trochę więcej swobody.  

Ta przeurocza książka obrazkowa rozbawi nie tylko najmłodszych słuchaczy, ale również i starszych czytelników. Przewrotna historia została zilustrowana w bardzo atrakcyjny i spójny z tekstem sposób (Geoffroy de Pennart jest nie tylko autorem tekstu, lecz także i oprawy graficznej). Rysunki dominują nad tekstem pod względem ilościowym i są pełne mniej lub bardziej zauważalnych smaczków: począwszy od marchewkowych inspiracji w salonie Królika a na zabawnych nazwach gazet i tytułach nagłówków kończąc (ich odczytywanie będzie dodatkową frajdą dla samodzielnych czytelników). 

W klasycznej baśni szary jegomość bez skrupułów pożarłby Królika, Kozę z Koźlętami, Czerwonego Kapturka i resztę bajkowego towarzystwa, a następnie zostałby za swój występek ukarany: zwęglonym ogonem, rozprutym brzuchem czy – w najlepszym wypadku – wieczną banicją. Geoffroy de Pennart rozwiązał ten konflikt inaczej. Nie zdradzając zbyt wielu szczegółów, napiszę tylko, że książka Wilk powrócił nie dość, że nie kończy się potępieniem i wiecznym zapomnieniem czarnego charakteru, to jeszcze… otwiera cykl poświęconych mu dwunastu opowieści. Pierwszy tom to zaledwie wprowadzenie bohatera na scenę, ale w ten sposób Geoffroy de Pennart zasygnalizował, że wilk – po wiekach milczenia – chce nam w końcu opowiedzieć inną historię: nieznane fakty z życia szarego jegomościa, wstydliwe wyznania, a może po prostu opis zwyczajnego wilczego dnia? Jestem bardzo ciekawa, jak w kolejnych tomach Geoffroy de Pennart będzie ocieplał wizerunek swojego literackiego podopiecznego i czy jego „rehabilitacja” będzie pełna. 

PS Wilk powrócił to niewielka książka o dużym potencjale. Jej lektura stanowi dobrą okazję do odświeżenia kanonu baśni albo uzupełnienia swojej edukacji (ja już odszukałam na półce z DVD nagranie baletu Piotruś i wilk).  

TYTUŁ: „Wilk powrócił!”
TEKST: Geoffroy de Pennart
ILUSTRACJE: Geoffroy de Pennart
LICZBA STRON: 40
OPRAWA: twarda 
FORMAT: 18,5 × 25,5 cm
WIEK: 3+
WYDAWNICTWO: Muchomor
ROK WYDANIA: 2017

One thought on “Książka z przymrużeniem oka – „Wilk powrócił” Geoffroy de Pennart”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *