Jeśli dziś sobota, to jemy naleśniki! Już nie pamiętam, kiedy zwyczaj smażenia placków na weekendowe śniadanie na stałe wpisał się w kulinarny rozkład naszej rodziny – mam wrażenie, że zawsze tak było. To jedna z niewielu potraw, które smakują wszystkim domownikom i nigdy się nie nudzą. Mimo że od lat korzystam ze sprawdzonego przepisu Julii Child, amerykańskiej kucharki, która spopularyzowała francuską kuchnię (może czytaliście książkę Julie Powell Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania albo widzieliście film z Amy Adams i Meryl Streep na jej podstawie?), mam ochotę na zmianę. Do eksperymentów zachęciła mnie książka Agaty Loth-Ignaciuk i Rozali Bisek Szladowskiej pt. Wszyscy jedzą naleśniki. Książka z przepisami.

Smażenie naleśników jest proste! – udowadniają autorki książki. Wystarczy połączyć ze sobą kilka składników i wylać ciasto na rozgrzaną patelnię, by już po chwil cieszyć się smakiem placków. W zależności od wybranych dodatków naleśniki mogą być słodką przekąską lub wytrawnym daniem obiadowym. Chociaż rodzaje nadzienia zmieniają się wraz z długością i szerokością geograficzną poszczególnych kuchni świata, baza wszędzie jest podobna: mąka, płyn (mleko lub woda), często jajka, sól, cukier i odrobina tłuszczu. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się, jak smakują francuskie galletes, holenderskie poffertjes czy indonezyjskie serabi, czym różnią się indyjskie dosa od chińskich jian bing albo z czym Hiszpanie jedzą swoje filloas, książka Wszyscy jedzą naleśniki zaspokoi Waszą ciekawość.

To nie jest jednak kolejna zwyczajna książka kucharska: oprócz przepisów znajdują się tu bowiem informacje o pochodzeniu podstawowych składników (droga, którą pokonuje jedzenie, zanim trafi na nasze stoły, jest dużo dłuższa, niż się wielu współczesnym dzieciom wydaje), a także całostronicowe ilustracje przedstawiające mieszkańców poszczególnych regionów świata.

Agata Loth-Ignaciuk (odpowiedzialna za część teoretyczną i oprawę graficzną książki) nie tylko uświadamia, że jajko pochodzi od kury (a nie z wytłoczki), a mleko od krowy (a nie z kartonu), ale wręcz podpowiada, czym najlepiej karmić nioskę, żeby mieć jak najsmaczniejsze jajka czy w jaki sposób doić krowę (trzeba podstawić taboret z boku wymion i delikatnie pociągać za strzyki). Sól można pozyskać z nadmorskiej saliny albo z głębi ziemi, ale jeśli brakuje nam możliwości lub czasu, żeby zaopatrzyć się we wszystkie składniki u źródeł, zawsze możemy pójść na zakupy. Ważne, żeby mieć świadomość, że sklepowa półka nie jest pierwszym i jedynym łańcuchem ogniwa.

Przepisom towarzyszą nie tylko przejrzyste infografiki ukazujące kolejne etapy produkcji, lecz także całostronicowe ilustracje, na których mieszkańcy poszczególnych regionów świata pozują w stereotypowym
entourage’u: szykowna Francuzka w okularach przeciwsłonecznych trzyma pod pachą pudełka, Islandczyk we wzorzystym swetrze stoi na tle ośnieżonych gór, swobodnie elegancki Holender mknie na rowerze, a Meksykanin w rozłożystym sombrero trzyma w dłoni papryczkę. Można to potraktować jako punkt wyjścia do rozmów wykraczających poza kulinarną tematykę. Technika ilustracyjna, którą wykorzystała w książce Agata Loth-Ignaciuk, łączy w sobie tradycyjny rysunek ołówkiem (np. włosy postaci) ze stemplowaniem (np. faktura sierści/upierzenia zwierząt) i obrazy stworzone w programie graficznym. W efekcie powstał nowoczesny, kolorowy i łatwy w odbiorze kolaż. 

Przepisy są proste i w większości wypadków nie wymagają specjalnych zakupów. Zdecydowana większość naleśników jest do zrobienia od ręki ze składników, które zazwyczaj mamy w kuchennych szafkach: mąki pszennej, kaszy gryczanej, masła, drożdży czy proszku do pieczenia. Bez problemu dokupimy twaróg i truskawki do polskich tradycyjnych naleśników czy szpinak, ricottę i parmezan to włoskich crespelle. Mąkę gryczaną możemy samodzielnie zrobić z niepalonej kaszy, mieląc ziarna w młynku do kawy lub blenderze, a klarowane masło uzyskamy po podgrzaniu zwykłego masła w rondelku lub na patelni i zdjęciu wierzchniej warstwy białej szumowiny białkowej. Jedynie indyjskie dosa wymagają fasolki mung (można ją jednak zastąpić grochem lub czerwoną soczewicą), a indonezyjskie serabi pasty pandanowej lub młodego jęczmienia. 

Niestety do książki zakradło się kilka wpadek językowych, z których jedna razi szczególnie: użycie gram zamiast gramów (np. 25 gram świeżych drożdży). Warto od razu uczulić dzieci na ten błąd, żeby później smażyć już tylko na zdrowie. 

TYTUŁ: Wszyscy jedzą naleśniki. Książka z przepisami
ILUSTRACJE I TEKST: Agata Loth-Ignaciuk
PRZEPISY: Rozala Bisek-Szladowska
LICZBA STRON: 52
OPRAWA: twarda
FORMAT: 20 × 22 cm
WIEK: 5+
WYDAWNICTWO: Druga Noga
ROK WYDANIA: 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *