Nie minęło nawet pół roku od premiery Bajki na końcu świata. 1. Ostatniego ogrodu, a już możemy się cieszyć (i to jak!) drugim tomem serii, którą Marcin Podolec zaplanował na przynajmniej dziesięć odcinków. To bardzo oryginalny i wciągający komiks dla dzieci, którego akcja rozgrywa się w postapokaliptycznej scenerii – w wyniku bliżej nieokreślonego kataklizmu w powierzchni ziemi zginęła nie tylko roślinność i zwierzęta, ale również ludzie. Wydaje się, że jedynymi ocalałymi z katastrofy są kilkuletnia Wiktoria i jej dzielna suczka Bajka, które wbrew zdrowemu rozsądkowi nie tracą nadziei na odnalezienie rodziców dziewczynki. Ich jedynym drogowskazem są światełka na nocnym niebie, które wyznaczają ich codzienną marszrutę.
Brunatne niebo, nagie kikuty drzew, roztrzaskane samochody, ruiny budynków, plaga grzybów oraz podejrzane wyziewy z kraterów – to nie jest miejsce dla małych dziewczynek i ich psów, ale Wiktoria i Bajka nie narzekają. Ocalały, mają siebie i przede wszystkim mają sprecyzowany cel, który sprawia, że każdego ranka chce im się otworzyć oczy. Po opuszczeniu ostatniego ogrodu, oazy tętniącej życiem i kolorami, maszerują bez wytchnienia, nadrabiając stracony czas. Kiedy na twarzy Wiktorii osadza się kłąb żółtawego dymu, dziewczynka natychmiast doznaje zawrotów głowy i mdleje. Przerażona suczka zaciąga swoją towarzyszkę niedoli do pobliskiego domu, umieszcza ją w łóżku i wiernie czuwa u jej boku (robiąc tylko jedną małą przerwę na poszukiwanie pożywienia). Opuszczony dom jest pozbawiony dachu, ma obdrapane ściany i wybite okna, do wnętrza wdarły się gałęzie drzew, a podłoga jest częściowo przysypana ziemią, ale w kuchni znajdują się resztki jedzenia, a w innych pomieszczeniach Wiktoria i Bajka odnajdują przedmioty, które przywołują ich wspomnienia tuż sprzed wielkiej katastrofy. Różowy kocyk i gumowy dinozaur na parę chwil przenoszą bohaterki w świat, którego już nie ma, uchylając czytelnikom rąbka tajemnicy na temat ich wcześniejszego życia.





O ile po lekturze pierwszego tomu pt. Ostatni ogród liczyłam na rozwój postaci Wiktorii, która od samego początku wzbudziła we mnie dużo sympatii, o tyle teraz nie mam już wątpliwości, że główną, pełnokrwistą bohaterką tego cyklu jest Bajka, która wybiła się w Opuszczonym domu na pierwszy plan. Suczka jest absolutnie urocza, zabawna, oddana i… jeszcze bardziej łakoma niż wcześniej. Jej poczucie humoru jest rozbrajające:
Przez to ciągłe uciekanie jestem w życiowej formie!
Taki dom to pewnie niezła miejscówka dla duchów, potworów i jakichś robali… Niedobrze. Bardzo boję się robali.
Po prostu bajka! I mówię to ja – zapalona kociara.



Drugi tom serii nie posuwa akcji do przodu, ale daje pewien wgląd w przeszłość bohaterek, rozbudowując ich portrety psychologiczne. Mimo że Wiktoria i Bajka nie przybliżają się ani o krok do rozwiązania tajemnicy zaginionych rodziców, album jest bardzo dynamiczny i wciągający. Marcin Podolec buduje klimat niczym rasowy opowiadacz – w pierwszym tomie pt. Ostatni ogród zaczyna historię w środku niesamowitych wydarzeń i aż do ostatniej strony podsyca niepewność i zainteresowanie czytelnika, po czym w drugiej części spowalnia akcję, uciekając się do retrospekcji, a przy okazji zostawia tropy, które zapewne staną się w pełni zrozumiałe w kolejnych albumach. Mam nadzieję, że nie każe nam długo czekać na Ożywczy deszcz, trzeci tom cyklu, bo w przeciwnym razie obgryzę z niepewności o dalsze losy bohaterek resztki paznokci.



TYTUŁ: „Bajka na końcu świata. 2. Opuszczony dom”
SCENARIUSZ: Marcin Podolec
RYSUNEK: Marcin Podolec
LICZBA STRON: 64
OPRAWA: twarda
FORMAT: 19 × 25,5 cm
WIEK: 5+
WYDAWNICTWO: Kultura Gniewu
SERIA: Krótkie Gatki
ROK WYDANIA: 2017