Skandynawska literatura dla dzieci od lat święci triumfy popularności na polskim rynku wydawniczym. Jej sukcesu należy upatrywać nie tylko w szeroko pojętej modzie na skandynawskość: począwszy od aranżacji wnętrz przez styl życia aż do modelu rodzicielstwa, lecz przede wszystkim w przyjmowaniu przez autorów dziecięcej perspektywy, poruszaniu trudnych tematów i braku moralizatorstwa. Statystycznie rzecz ujmując, palmę pierwszeństwa pod względem liczby wydawanych w Polsce książek dzierżą pisarze ze Szwecji; dużo za nimi, chociaż z wyraźną tendencją wzrostową, plasują się autorzy norwescy; natomiast bardzo mizernie na tym tle prezentuje się literatura duńska, której jedynym znanym w Polsce reprezentantem pozostaje od lat Hans Christian Andersen.

Od czasu Josteina Gaardera, autora bestsellerowego Świata Zofii, na polskim rynku książki dziecięcej i młodzieżowej pojawiło się kilka znaczących norweskich nazwisk, m.in.: Anne-Catharina Vestly (seria 8 + 2), Gro Dahle (Zły pan, Wojna, Włosy mamy, Grzeczna), Maria Parr (Gofrowe serce, Bramkarka i morze, Tonja z Glimmerdalen) Jo Nesbø (seria o doktorze Proktorze) czy Lars Mæhle (seria Tajemnice Przedszkola Wronie Gniazdo). Dzięki wydawnictwu Druganoga lista wydłużyła się właśnie o kolejnego autora, Bjørna F. Rørvika. Pisarz cieszy się w swojej ojczyźnie dużym uznaniem, czytelnicy doceniają jego szalone poczucie humoru i niekonwencjonalne pomysły. Licząca – jak dotąd – 13 części seria o Lisku i Prosiaczku sprzedała się w setkach tysięcy egzemplarzy, a w 2005 roku autor otrzymał za nią nagrodę Ministerstwa Kultury. Polski wydawca kupił prawa do pierwszej i ostatniej części cyklu: Kawiarenki pod Ptasim Ogonem (2001) i Leśnej gazety (2018). Książki łączy nie tylko para głównych bohaterów, ale również humorystyczny styl narracji oraz warstwa ilustracyjna, tak że trudno byłoby się domyślić, że teksty powstały na przestrzeni kilkunastu lat.

Kawiarenka pod Ptasim Ogonem

Lisek zbiera ptasie pióra: w specjalnym albumie ma już aż dwa! Za namową przyjaciela, który boleśnie wytyka mu mizerność kolekcji, postanawia zdobyć nowe okazy. Po serii nietrafionych pomysłów w końcu otwiera kawiarenkę dla ptaków, w której każdy smakołyk kosztuje jedno pióro z ogona. Na szczęście dla Liska okazuje się, że to niewygórowana cena za dżdżownice na czerwieniejących się liściach osiki, roladę z żuka czy suszone na słońcu komary. Na jego nieszczęście, gościom dopisuje apetyt, więc kiedy do kawiarenki zbliża się głodomór („piękny ptak, ale bardzo żarłoczny”), do podania zostaje zaledwie pajęcza noga. I kolorowe ptasie pióra, które dumnie prezentują się na ladzie jako dowód Lisiej smykałki do interesów, ale one, oczywiście, nie są na sprzedaż. Chyba że któryś z klientów będzie miał ochotę na ugibugijski spuk… Kawiarenka pod Ptasim Ogonem to słodko-gorzka opowieść o sukcesie i porażce, o środkach, które uświęcają cel, a także umiejętności dostrzeżenia pozytywnych stron katastrofy. Zamiast pouczać skłania do refleksji nad istotą kolekcjonowania (Czy szybko skompletowane okazy przynoszą właścicielowi tyle samo radości co zbiór rozbudowywany stopniowo? Czy kolekcje tworzy się dla samego faktu posiadania czy dla przyjemności korzystania? Do czego można się posunąć, żeby uzupełnić kolekcję, a kiedy gra przestaje być warta świeczki?), a także niekoniecznie uczciwymi praktykami handlowymi (od wymyślnych opisów potraw przez wykorzystywanie naiwności klientów aż do informowania o cenie usługi po fakcie). W obliczu postępującego konsumpcjonizmu, który wywraca do góry system wartości i przedkłada „być” nad „mieć”, warto rozmawiać na takie tematy z dziećmi, by były świadomymi odbiorcami reklamy i klientami.

Leśna gazeta

Lisek i Prosiaczek składają wizytę Krowie, która regularnie wygrzebuje gazety z pojemnika na makulaturę. Mimo że lektura ciekawostek i okropieństw z „Życia Wybrzeża” czy „Tygodnika Ludowego” sprawia przyjaciołom nieopisaną frajdę, są niepocieszeni, że ich las nie ma własnej gazety. Postanawiają wypełnić tę ewidentną lukę na leśnym rynku wydawniczym, dlatego błyskawicznie podejmują decyzję o założeniu „Lisiego Hejnału–Kuriera Prosiaczka”. Samozwańczy rudaktor (sic!) Lisek wysyła uzbrojonego w notes i aparat fotograficzny Prosiaczka po materiał na pierwszą stronę. Niestety okazuje się, że dobre chęci dziennikarza nie wystarczą, żeby zainteresować potencjalnych czytelników. Materiał musi być aktualny (Kogo obchodzi zeszłoroczne polowanie na zające?), interesujący (Ptak, który stracił rachubę podczas liczenia igieł świerku, się nie nadaje) i rzetelny (Czy mysz rzeczywiście się przewróciła?). Wymagający rudaktor Lisek musi się sam pofatygować w głąb lasu, żeby udowodnić Prosiaczkowi, że znalezienie porządnego tematu to nie tylko kwestia szeroko otwartych oczu i uszu oraz szczęścia, ale przede wszystkim nastawienia dziennikarza.
Leśna gazeta to satyra na współczesne media, które z jednej strony karmią czytelników sensacyjną papką, hołdując prymitywnym gustom, a z drugiej nie cofną się przed niczym, żeby zdobyć atrakcyjny materiał. Chociaż książka Bjørna F. Rørvika jest przede wszystkim zabawna, kiedy potraktujemy przedstawioną w niej historię jako oderwany od rzeczywistości wymysł autora, w gruncie rzeczy ma jednak bardzo smutny wydźwięk. Prosiaczek fotografujący królewską kupę do złudzenia przypomina współczesnych paparazzi, którzy notorycznie przekraczają granice prywatności i intymności osób publicznych, z kolei Lisek robiący sobie selfie z tonącym w bagnie przyjacielem przywołuje na myśl reporterów wojennych, którzy z zimną krwią dokumentują ludzkie dramaty. Jednak o ile można zrozumieć postawę korespondentów, którzy niosą świadectwo cierpienia, o tyle postawa Liska celowo narażającego przyjaciela na niebezpieczeństwo, jest godna najwyższego potępienia. 

Adresowane do dzieci w wieku wczesnoszkolnym książki o Lisku i Prosiaczku nie tylko bawią, ale i uczą. Jednak zamiast typowego grzmiącego tonu moralizatora Bjørn F. Rørvik sięga po dużo subtelniejsze środki i pozwala czytelnikom samodzielnie wyciągnąć wnioski. Dzięki takiej konstrukcji książek Kawiarenka pod Ptasim Ogonem Leśna gazeta mogą dostarczać różnym czytelnikom różnych wrażeń. W końcu książki są o tym, co czytelnicy z nich wyczytają.

Per Dybvig, który stworzył graficzne wizerunki Liska i Prosiaczka, rozpoczął swoją przygodę z ilustracją jako rysownik gazetowy. To właśnie w tym doświadczeniu można upatrywać jego upodobania do prostych narzędzi (ołówka i kredek) oraz ekspresyjnej, jakby tworzonej pod wpływem chwili kreski. Dziś jest cenionym, wielokrotnie nagradzanym norweskim ilustratorem literatury dziecięcej z imponującym dorobkiem ponad 80 zilustrowanych książek. Polski czytelnik miał już okazję zetknąć się z jego czarno-białymi rysunkami w książkach Jo Nesbø dla młodszej młodzieży o doktorze Proktorze  (wydawane od 2011 przez Czarną Owieczkę, a od 2018 roku wznawiane przez Wydawnictwo Dolnośląskie), które – w odróżnieniu od cyklu z Liskiem i Prosiaczkim – pełniły jednak podrzędną w stosunku do tekstu funkcję. W Kawiarence pod Ptasim Ogonem Leśnej gazecie ilustracje zajmują dużo miejsca, są kolorowe i niosą ze sobą dodatkową treść. Pierwsze zetknięcie z ilustracjami Pera Dybviga może wywołać konsternację zarówno u dziecięcego, jak i dorosłego odbiorcy. Ekspresyjna, niedbała kreska i wybiórcze wypełnienie kolorem sprawiają wrażenie niedokończonych, a kostropate i karykaturalne wizerunki postaci uwypuklają to, co nieidealne lub wynaturzone. A jednak! To ten rodzaj ilustracji, o której zwykle myślimy: „Tak brzydka, że aż ładna”. Nie sposób nie docenić umiejętności cieniowania i oddawania faktur: rude futro Liska mieni się dziesiątkami odcieni, a setki krótkich pociągnięć kredki podkreślają jego szczeciniasty charakter. Per Dybvig to przede wszystkim portrecista, który oprócz charakterystycznych rysów postaci świetnie oddaje ich psychologiczną głębię. Kolejne strony są wypełnione podobiznami Liska, Prosiaczka i ptaków, a także Krowy czytającej gazety, zajęczycy Trusi-Musi z dziurą w uchu, przestraszonej myszy i dumnego króla lasu, Łosia. Liczne zbliżenia na twarze (czy raczej pyski, ryjki i dzioby) bohaterów ukazują szereg malujących się na nich ludzkich emocji: przebiegłości, zadowolenia, zdumienia czy zniechęcenia. Zwierzęta zachowują swoje zwierzęce rysy, ale przybierają pionową postawę (Lisek, Prosiaczek, zajęczyca, Łoś, Krowa) lub karykaturalne rozmiary (wielki ptak głodomór trzyma w dziobie psa). Ograniczona do minimum leśna sceneria służy przede wszystkim jako punkt zakotwiczenia postaci w kadrach: trawa, pojedyncze pnie i gałęzie czy rachityczne krzaczki w tle nie odciągają uwagi czytelnika od bohaterów. Na tym neutralnym naturalnym tle wyraźnie odcinają się elementy przedmioty stworzone przez człowieka: narzędzia (np. szczypce do wyławiania parówek z garnka czy aparat fotograficzny), ubrania (np. strój kelnera) i meble (od stołu z zastawą aż do redakcyjnego biurka). Atrybuty z ludzkiego świata wyzwalają w zwierzętach najgorsze instynkty, coś, co – gdyby punktem wyjścia byli ludzie – nazwalibyśmy zezwierzęceniem. Lisek używa szczypców do wyrywania ptakom piór z ogonów i robi sobie selfie z tonącym w bagnie przyjacielem, z kolei Prosiaczek w kelnerskim fraku i z czarną muszką nie udziela klientom pełnej informacji na temat oferty kawiarenki. Chropawa kreska ilustratora fantastycznie współgra z nieidealnym światem przedstawionym w Kawiarence pod Ptasim Ogonem Leśnej gazecie i dodaje bohaterom psychologicznej głębi.

Na końcowy efekt równie duży wpływ co tekst i ilustracje miał w przypadku polskiego wydania Kawiarenki pod Ptasim Ogonem Leśnej gazety doskonały przekład Iwony Zimnickiej, która od lat tłumaczy literaturę norweską (od sagi o Ludziach Lodu Margit Sandemo przez powieści Josteina Gaardera aż do kryminałów Jo Nesbø). Bez cienia przesady można ją uznać za trzeciego autora książek o Lisku i Prosiaczku. Dzięki niej krótkie objętościowo, proste pod względem fabuły i nieskomplikowane w warstwie językowej książki dla dzieci nie tylko nie brzmią infantylnie, ale są wręcz popisem zręczności i wyobraźni językowej tłumaczki. Na szczególną uwagę zasługują między innymi nazwy ptaków wędrownych siedzących na gałęzi starego dębu („niebieskie ptaki, szare gęsi, białe kruki, ranne ptaszki i pierwsze jaskółki”) oraz owadów („Prosiaczek delikatnie wziął do łapki malutkie stworzonko. – Co to może być? – spytał. – Na pewno zwykły żuk szyszkowy – stwierdził Lisek. – Albo burczymucha. Czy ten robaczek burczy, kiedy położysz go na grzbiecie? Prosiaczek odwrócił żyjątko do góry nogami. Zaburczało. Czyli była to burczymucha”), a także dań serwowanych w kawiarence („– Proponujemy dżdżownice na czerwieniących się liściach osiki – zaczął Prosiaczek. – To nasze danie dnia. Mamy też roladę z żuka, burczymuchy, zupę z pszczelego mleczka, suszone na słońcu komary i muchy plujki w sosie”). W Leśnej gazecie zachwycają nazwy stanowisk redakcyjnych („– Z redaktora i rudego liska zrobimy rudaktora (…) – A ja kim będę? – spytał Prosiaczek. – Różaktorem, bo jestem różowy?”) i dworska tytulatura („–Powiedziałem: »Dziękuję za rozmowę, Wasza Długość«.  – Chyba nie nazwałeś króla Długością?! – krzyknął Lisek. – Raczej tak. A może powiedziałem »Wasza Szerokość«? Nie pamiętam dokładnie, ale na pewno jakoś tak”). Humor językowy to umiejętność, którą warto kształtować u dzieci od wczesnych lat, a najlepszym nauczycielem jest po prostu doskonała literatura.

Polski wydawca nie określił adresata książek Bjørna F. Rørvika, ale zarówno przystępny język narracji (i mistrzowskie tłumaczenie), jak i łobuzerski styl ilustratorski Pera Dybviga sytuują Kawiarenkę pod Ptasim Ogonem Leśną gazetę w kręgu zainteresowań oraz możliwości poznawczych czytelnika wczesno- do średnioszkolnego. Nie wyczerpuje to jednak potencjału serii o Lisku i Prosiaczku, bo liczne aluzje do współczesności i krytyka ludzkich zachowań ukrytych pod zwierzęcą maską skłaniają do refleksji również starszych czytelników i są interesującym punktem wyjścia do rozmów na tak uniwersalne tematy jak chwyty marketingowe czy wątpliwa etyka mediów.

Mam nadzieję, że wydawnictwo Druganoga będzie systematycznie wydawało kolejne części cyklu o Lisku i Prosiaczku, bo to nie tylko wciągające, pełne humoru i zabawnie zilustrowane lektury, ale również książki interwencyjne. Nie jako doraźne lekarstwo na konkretne bolączki wieku dziecięcego, lecz jako szczepionka o przedłużonym działaniu przeciwko masowemu ogłupianiu społeczeństwa.

TYTUŁ: Kawiarenka pod Ptasim Ogonem
TEKST: Bjørn F. Rørvik
TŁUMACZENIE: Iwona Zimnicka
ILUSTRACJE: Per Dybvig
LICZBA STRON: 40
OPRAWA: twarda
FORMAT: 21,5 × 28,5 cm
WIEK: 7+
WYDAWNICTWO: Druganoga
ROK WYDANIA: 2019

TYTUŁ: Leśna gazeta
TEKST: Bjørn F. Rørvik
TŁUMACZENIE: Iwona Zimnicka
ILUSTRACJE: Per Dybvig
LICZBA STRON: 56
OPRAWA: twarda
FORMAT: 21,5 × 28,5 cm
WIEK: 7+
WYDAWNICTWO: Druganoga
ROK WYDANIA: 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *