Jestem gotowa się założyć, że gdybyście mieli wymienić chociaż jedno nazwisko estońskiego pisarza, od razu poddalibyście się, mówiąc, że nikogo takiego nie znacie. W latach 80. wydano w Polsce kilka książek estońskich pisarzy dla dzieci (w tym Baśnie Narodów Związku Radzieckiego), ale później słuch o nich zaginął. Dopiero w 2015 roku nakładem wydawnictwa FineBooks ukazały się Księżniczki nieco zakręcone Historie trochę szalone estońskiej pisarski Piret Raud, a w 2018 roku wydawnictwo Widnokrąg wydało książkę Ja, Jonasz i cała reszta autorstwa Antiego Saara. Oprócz pochodzenia autorów wszystkie tytuły łączy również nazwisko tłumaczki, Anny Michalczuk.

Ja, Jonasz i cała reszta Anti Saar Widnokrąg

Ja, Jonasz i cała reszta to ciepła, pełna humoru i ukazana z wyjątkowej dziecięcej perspektywy opowieść o codziennym życiu czteroosobowej rodziny. Tobiasz, niespełna sześcioletni narrator książki, mieszka razem z młodszym bratem Jonaszem i rodzicami w Tartu, drugim co do wielkości mieście Estonii. Chłopiec jest bystrym obserwatorem otaczającego świata, a jego ciekawe spostrzeżenia na temat zwykłych rzeczy wywołują uśmiech na twarzach czytelników. Ja, Jonasz i cała reszta przywodzi na myśl takie książki jak Ja i moja siostra Klara Dimitera Inkiowa (wkrótce recenzja!) czy Przygody dzieci z ulicy Awanturników Astrid Lindgren – to spokojne, bezpieczne i ponadczasowe treści, które są synonimem beztroskiego dzieciństwa.

Książka składa się z piętnastu niepowiązanych ze sobą rozdziałów, dzięki czemu można wracać do lektury w dowolnym momencie, nie tracąc wątku. Nie ma tu głównej osi opowieści, a wspólnym mianownikiem są sami bohaterowie historii. Ja, Jonasz i cała reszta to krótkie relacje na temat codziennego życia Tobiasza i jego rodziny: począwszy od tego, kim są i jak im się wiedzie w życiu, poprzez kulinarne zwyczaje, skończywszy na opisie kłótni, sposobach umilania czasu w samochodzie czy odwiedzinach gości. Samo życie, prawda? Tobiasz bezpośrednio zwraca się do czytelnika i używa w swoich opowieściach przeważnie czasu teraźniejszego. Można wręcz odnieść wrażenie, że jest naszym nowo poznanym znajomym, który chce dać jak najpełniejszy obraz swojej rodziny. Bardzo się przy tym pilnuje, żeby poszczególne rozdziały nie były za długie, a dygresje nie zajmowały za dużo miejsca. W jednym przypadku dwukrotnie pojawia się nawet rozdział o tym samym tytule, bo Tobiasz dochodzi do wniosku, że źle go rozpoczął. Bardzo podoba mi się zabawa z językiem, na jaką pozwala sobie Tobiasz. Mimo że chłopiec jest jeszcze przedszkolakiem, dobrze zna potęgę słów, zdaje sobie sprawę z ironii (chociaż przestrzega przed jej używaniem rodziców małych dzieci, które wszystko rozumieją dosłownie) i często zastanawia się nad ukrytym sensem wyrazów. Dziwi się, że tata lubi tylko świeże gazety, mimo że stare wcale przecież nie pleśnieją i nie gniją, opowiada, jak im idzie, mimo że przecież nic im nie „chodzi” i opisuje, jak mama używa do gotowania przepisów, chociaż nie trze ich na tarce. Tobiasz zazdrości rodzicom, którzy od razu rozpoznają całe wyrazy podczas czytania, podczas gdy on musi mozolnie składać litera po literze, a potem i tak zapomina, co było na początku, podśmiewa się dobrodusznie z młodszego brata, który ciągle myli „kotlety” z „koktajlami”, i dziwi się mamie, że woli swój nowy płaszcz niż turlać się z górki. Nie znajdziecie w książce Ja, Jonasz i cała reszta zapierających dech zwrotów akcji czy nawet dłuższych przygód, ale jej siła i urok tkwią w prostocie. Cała opowieść jest jak układanka, a jej poszczególne elementy to zwyczajne rzeczy bliskie wszystkim przedszkolakom, które wychowują się w zwykłych szczęśliwych rodzinach. A może właśnie taka zwyczajność jest dziś czymś niezwykłym? Książka Ja, Jonasz i cała reszta została nagrodzona tytułem „Rodzynka Roku” przyznawanego przez Estońskie Centrum Literatury Dziecięcej najlepszym książkom dla dzieci. 

Książka Ja, Jonasz i cała reszta otwiera nowy projekt wydawnictwa Widnokrąg pod nazwą „Bliskie dalekie sąsiedztwo”, którego celem jest popularyzacja współczesnych cenionych estońskich i fińskich twórców literatury dla dzieci. Kolejne tytuły to: Oskar i rzeczy Andrusa Kivirähka i Pate pisze bloga Timo Parveli. Aby przybliżyć polskim czytelnikom Estonię, a w szczególności rodzinne miasto bohaterów, wydawnictwo Widnokrąg za zgodą estońskiego wydawcy wzbogaciło książkę o kody QR, dzięki którym można odnaleźć zdjęcia wspominanych przez Tobiasza obiektów: Wzgórza Katedralnego, Muzeum Zabawek, Ogrodu Botanicznego i Placu Ratuszowego, a także Tallina (stolicy) i Pärnu (czwartego największego miasta w kraju). Oprócz tego jest jeszcze odnośnik do typowych dla Estonii białych nocy oraz przekierowanie do trailera estońskiego filmu animowanego, na który Tobiasz udał się z całą rodziną do kina. Lokalny koloryt pojawia się również w opisach ulubionych potraw bohaterów (np. pierożki pielmieni, mulgipuder albo cukierki „chmurki”), zwyczajach adwentowych (w Estonii przez cały miesiąc krasnoludki przynoszą dzieciom drobne prezenty) czy zwyczaju korzystania z sauny. A cała reszta jest zupełnie jak u nas:

Mama i tato kładą się wtedy, kiedy chcą. Ze mną i z Jonaszem jest tak samo – idziemy spać wtedy, kiedy mama i tato chcą.

Ja, Jonasz i cała reszta to książka, która spodobała się nie tylko pięcio- i siedmiolatce, ale również nam, rodzicom. Nie jest to typowa powieść z podziałem na wprowadzenie, rozwój akcji, punkt kulminacyjny i rozwiązanie, dlatego można wracać do wybranych ulubionych fragmentów w dowolnym momencie. Jej najmocniejszą stroną jest przedstawienie świata z punktu widzenia dziecka. Widać to zarówno w dziecięcym (ale nie dziecinnym) języku narracji, tematyce, jak i zaskakującej logice kilkulatka. Ja, Jonasz i cała reszta staną na półce z naszymi ulubionymi książkami i jestem pewna, że jeszcze nie raz będziemy do nich wracać. Mimo że Tobiasz i Jonasz mieszkają w innym kraju, tak samo jak moje córki bawią się w rozbitków na morzu, znają Pippi Pończoszankę i jedzą naleśniki w każdą niedzielę. Wypatrują krasnoludków w adwencie, jeżdżą do dziadków, żeby się wygrzać w saunie i lepią z tatą pielmieni. Tak dalecy, a tak bliscy.

Ja, Jonasz i cała reszta Anti Saar Widnokrąg
  Ja, Jonasz i cała reszta Anti Saar Widnokrąg  Ja, Jonasz i cała reszta Anti Saar Widnokrąg  Ja, Jonasz i cała reszta Anti Saar Widnokrąg 
TYTUŁ: Ja, Jonasz i cała reszta

TEKST: Anti Saar
TŁUMACZENIE: Anna Michalczuk
ILUSTRACJE: Alvar Jaakson
LICZBA STRON: 152
OPRAWA: twarda
FORMAT: 16,5 × 23,5 cm
WIEK: 5+
WYDAWNICTWO: Widnokrąg
ROK WYDANIA: 2018

One thought on “Dzień dobry z Estonii – „Ja, Jonasz i cała reszta” Anti Saar”

  1. Tytuł oryginału – nie ma go nawet w polskim wydaniu książki! Podaję – “Kuidas meil asjad käivad”; świetna rzecz do nauki języka <3 Dziękuję Pani Tłumaczce i wydawnictwu za inicjatywę! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *