Czy między „Proszę niczego nie dotykać”, którym już od progu wita zwiedzających woźna w granatowym fartuchu, a „Ćśśśśśś, córeczko. W muzeum się nie krzyczy” jest miejsce na przygodę? Marta Guzowska, autorka powieści detektywistycznej dla młodych czytelników pt. Zagadka królowej myszy, której akcja rozgrywa się w Domu i Pracowni Olgi Boznańskiej (krakowskim oddziale Muzeum Akademii Sztuk Pięknych) udowadnia, że świeżo wyfroterowana podłoga i ściany zapełnione obrazami są wprost wymarzoną scenerią do przeprowadzenia śledztwa.

Krótka wizyta w muzeum niespodziewanie się przedłuża, bo na oczach Piotrka, Anki i Jagi dyrektor placówki dokonuje przerażającego odkrycia – najsłynniejszy obraz Boznańskiej, Dziewczynka z chryzantemami, został skradziony, a jego miejsce zajmuje falsyfikat! Mimo że kradzieży dokonano przed przybyciem zwiedzających – co z mocą podkreśla mama Piotra i Jagi, umówiona na spotkanie w innej części miasta – dyrektor kategorycznie zabrania komukolwiek opuścić budynek do czasu przybycia policji. W oczekiwaniu na służby mundurowe Piotrek i Anka, którzy rozwikłali już razem niejedną zagadkę (zaginionej kamei i grobu wampira), postanawiają przeprowadzić kolejne śledztwo. Żeby nie utrudnić pracy funkcjonariuszom policji, muszą uważać, by nie zatrzeć śladów, dlatego uciekają się do sprawdzonej metody, czyli dedukcji. W tajemnicy przed mamą, która zabrania im zabawy w detektywów, i po zorganizowaniu zajęcia dla małej Jagi, której pokrętna dziecięca logika na niewiele by się zdała, Piotrek i Anka biorą na spytki dyrektora. Samozwańczy detektywi skrupulatnie notują wszystkie zebrane informacje, analizują fakty, poddają pod dyskusję najróżniejsze scenariusze. Zdarza im się utknąć w martwym punkcie, by po odkryciu kolejnych poszlak znowu ruszyć do przodu. Kiedy udaje im się wreszcie połączyć w zgrabną i przekonującą całość plamy atramentu, przestawiony zegar i taśmę klejącą, w progu pracowni malarki pojawiają się dwaj oddelegowani do zbadania sprawy policjanci. Czy Piotrek i Anka postawili na właściwego podejrzanego?
Zagadka królowej myszy nie rozczaruje dotychczasowych fanów twórczości Marty Guzowskiej dla młodszych czytelników, a przy okazji odsłoni – w dużo większym stopniu niż w poprzednich tomach – humorystyczne zacięcie pisarki. Podobnie jak w dwóch pierwszych częściach cyklu Detektywi z Tajemniczej 5 autorka łączy ciekawą intrygę z elementami wiedzy o historii sztuki, nieznacznie naginając fakty, żeby uprawdopodobnić historię (informacja o „oszustwie” znajduje się we wstępie, a jego wyjaśnienie – w posłowiu). Ogranicza liczbę podejrzanych do kilku osób, rezygnuje z pobocznych, rozpraszających uwagę czytelnika wątków i rekwizytów, rzetelnie odtwarza kolejne etapy śledztwa opartego na rozumowaniu dedukcyjnym, a przy tym od razu serwuje praktyczne ćwiczenia z logicznego myślenia za pomocą pytań umieszczonych na początku wybranych rozdziałów. Jednym słowem, zręcznie utrzymuje młodego czytelnika w przeświadczeniu, że na każdym etapie śledztwa wie tyle samo co bohaterowie książki, i skłania do zaangażowanej lektury.
Modelowy sposób prowadzenia narracji to jeden z największych atutów powieści Marty Guzowskiej, ale drugą, równie mocną, stroną Zagadki królowej myszy jest konstrukcja postaci. Na pierwszy plan wysuwa się zwłaszcza postać pani Jadwigi, archetypicznej woźnej, która została humorystycznie sportretowana zarówno w warstwie tekstowej, jak i graficznej jako korpulentna kobieta w średnim wieku w workowatym fartuchu i skrzywioną miną. Bawi zarówno jej repertuar zakazów i żali: „Tutaj nie wolno jeść!” czy „A ja dopiero podłogę pastowałam”, jak i rozbrajająca szczerość, która każe jej wyznać, że muzeum na co dzień świeci pustkami, a drzwi do pracowni – pozbawione dziurki od klucza – zamyka na opracowany przez siebie niskobudżetowy sposób „na plastelinę”. Jaga, która w pierwszym tomie co chwila zarzucała otoczenie pytaniami o znaczenie trudniejszych słów, co było tyleż zabawne, co irytujące, straciła na sile wyrazu, ale mama, która dotychczas dała się poznać z sympatycznej strony, w Zagadce królowej myszy sprawia wyjątkowo nieprzyjemne wrażenie – tonem nieznoszącym sprzeciwu zakazuje Piotrkowi i Ance zabawy w detektywów, mimo że i tak utkwili w muzeum na parę ładnych godzin, a na wszelkie próby podjęcia przez jej dzieci dialogu reaguje przesadnym rozdrażnieniem. Cóż, być może w obliczu konieczności odwołania spotkania z promotorem wielu z nas zachowałoby się podobnie?
O oprawę graficzną serii zadbała Agata Raczyńska. Ilustratorka konsekwentnie wybiera jedną barwę jako motyw przewodni każdego tomu i używa jej zarówno w roli tła, jak i dla podkreślenia wybranych detali: części garderoby czy rumieńców na policzkach postaci rysowanych czarną kreską. Zieleń w Zagadce królowej myszy nawiązuje do plam tuszu w tym kolorze na ramie sfałszowanego obrazu Boznańskiej.











TYTUŁ: Zagadka królowej myszy
SERIA: Detektywi z Tajemniczej 5
TEKST: Marta Guzowska
ILUSTRACJE: Agata Raczyńska
LICZBA STRON: 144
OPRAWA: miękka
FORMAT: 14 × 19 cm
WIEK: 6+
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
ROK WYDANIA: 2019