Kiedy ma się kilkanaście lat i już jakiś czas temu wyfrunęło się spod opiekuńczych skrzydeł rodziny, łatwo się zranić. Bolą pierwsze związki, boli przyjaźń, nie mówiąc już o bólu niedopasowania. Hélène, bohaterka powieści graficznej Isabelle Arsenault i Fanny Britt pt. Jane, lis i ja wydanej przez Kulturę Gniewu, cierpi z powodu odrzucenia przez rówieśników. Bolesne dojrzewanie to chętnie eksploatowany w literaturze motyw, dlatego twórcom łatwo otrzeć się o banał…
Książka z dymkami (10) – „Bajka na końcu świata. Opuszczony dom” Marcin Podolec
Nie minęło nawet pół roku od premiery Bajki na końcu świata. 1. Ostatniego ogrodu, a już możemy się cieszyć (i to jak!) drugim tomem serii, którą Marcin Podolec zaplanował na przynajmniej dziesięć odcinków. To bardzo oryginalny i wciągający komiks dla dzieci, którego akcja rozgrywa się w postapokaliptycznej scenerii – w wyniku bliżej nieokreślonego kataklizmu w powierzchni ziemi zginęła nie tylko roślinność i zwierzęta, ale również ludzie. Wydaje się, że jedynymi ocalałymi z katastrofy są kilkuletnia…
Książka z dymkami (4) – „Uczta u królowej” Rutu Modan
Siedzenie przy stole jest nudne. Zwłaszcza kiedy ma się kilka lat i wyjątkowo ruchliwe nogi. Albo ręce. I głowę pełną pomysłów na ciekawsze spędzenie czasu niż przestrzeganie wymyślonych przez nie wiadomo kogo i po co zasad. Z kolei rodzicom prędzej kaktus wyrośnie na dłoni, niż przestaną powtarzać z uporem maniaka przy każdym posiłku: „Siedź prosto!”, „Nie siorb!”, „Nie bujaj się na krześle!”, tak jakby zasady dobrego wychowania były…
Książka z dymkami (3) – „Bajka na końcu świata. Ostatni ogród” Marcin Podolec
Gdyby nagle miał się skończyć świat, a ja mogłabym wziąć ze sobą do schronu (czy gdziekolwiek tam, gdzie miałabym spędzić ostatnie chwile życia) tylko jeden komiks dla córek, bez wahania spakowałabym do plecaka album Marcina Podolca. I jestem pewna, że to byłby wybór całej naszej trójki: cztero-, sześcio- i trzydziestodwulatki. Pytania z serii „Co byś zabrał ze sobą na bezludną wyspę?”, „Z kim chciałbyś zjeść ostatni posiłek w swoim życiu?” czy „Jaką książkę…
Książka z czerwonym kapturkiem – „Czerwone wilczątko” Amélie Fléchais
Kiedy miałam dwadzieścia lat i od najbliższej ciąży dzieliło mnie jeszcze tyyyle czasu, moja mama ni stąd ni zowąd kupiła miesięcznik dla rodziców z dołączoną książką dla dzieci i płytą. „Będzie na zapas”, powiedziała, a ja wzruszyłam tylko ramionami i wrzuciłam książkę na dno szafy. Zainteresowałam się nią ponownie laaata później, kiedy moja pierworodna zaczęła mniej spać, a więcej czuwać. To był Czerwony Kapturek autorstwa Jarosława Mikołajewskiego…